sobota, 28 października 2017

Piotr Nesterowicz - Każdy został człowiekiem



Jak podają statystyki, po drugiej wojnie światowej do początku lat sześćdziesiątych XX wieku w Polsce ze wsi do miasta przeniosła się jedna trzecia młodych ludzi. Tyle osób zdecydowało mierzyć się z powojenną rzeczywistością w nowych warunkach. Ludzie poszukiwali dla siebie nowych możliwości, szans - odbudowujące się po wojnie miasta wydawały się być idealnymi miejscami, żeby zacząć od początku.

Reportaż Piotra Nesterowicza Każdy został człowiekiem to zbiór historii o tych młodych ludziach, którzy swoim uporem i wytrwałością wypracowali sobie godne warunki do życia, społecznie awansowali. Byłyby to opowieści ku pokrzepieniu serc, gdyby nie ciemna strona mocy wyłaniająca się zza rogu... Wpływ Związku Radzieckiego na kształtowanie powojennego państwa odcisnął ogromne piętno na obywatelach Polski Ludowej tamtego czasu. Oczywiście postawy wobec nacisków ze strony radzieckich towarzyszy były różne - jedni dali się porwać komunistycznej ideologii bez reszty, w innych budziła opór... Niezależnie od tego jakoś tą nową Polskę trzeba było budować...

Wydarzenia z tej książki to nie jest żadna odległa perspektywa - to się działo dwa pokolenia temu. To historie naszych babć i dziadków i dlatego warto do tej lektury sięgnąć. Gorąco polecam jako kontynuację 1945 Magdaleny Grzebałkowskiej!.

czwartek, 26 października 2017

Zielona z imbirem i cytryną



To chyba ostatnie zdjęcia z ciepłych dni w tym roku. Starałam się wykorzystać słońce maksymalnie jak to możliwe. Ostatnia póki co herbata, którą wypiłam na balkonie na świeżym powietrzu to zielona z imbirem i cytryną.




W tej mieszance obok zielonej herbaty jest sporo imbiru (6%), a także skórka cytryny (3%), trawa cytrynowa, płatki kwiatu nagietka i aromaty. Susz pachnie fantastycznie! Bardzo intensywnie, świeżo, przede wszystkim cytrynowo. Listki herbaty są dość drobne, kruche i delikatne, z kolei cząstki imbiru - naprawdę spore.






Zalecone parzenie na opakowaniu to około 90 stopni, ja skłaniam się raczej ku 95. Wystarczające są dwie minuty - wówczas spokojnie można zaparzyć liście jeszcze raz. Napar, który uzyskujemy, ma piękny, przejrzysty, złoty kolor. Zapach nieco traci ze swojej intensywności i zdecydowanie dominuje w nim imbir.






Imbir przebija się również w smaku - nadaje klasycznej (nie cierpkiej!) zielonej herbacie rozgrzewającego charakteru. Cytryna gra drugie skrzypce, trochę wyczuwalna, ale nie powoduje, że herbata jest kwaśna. Bardzo dobry napój. W sam raz na jesienne wieczory, chociaż nie mam nic przeciwko piciu go, wygrzewając się w słońcu na balkonie ;) (To już chyba za rok...)




P.S. Książka ze zdjęcia niebawem :)

niedziela, 22 października 2017

Święto Kawy i Herbaty | 21.10.2017 | Mysia 3



W sobotę zajrzeliśmy na Mysią 3 na Święto Kawy i Herbaty. Wykłady, stoiska i obłędny zapach naparów!




Spróbowaliśmy najdroższej kawy świata...




... i obejrzeliśmy piękną ceramikę.






czwartek, 5 października 2017

Herbaciarnia u Dziwisza w Kazimierzu Dolnym



Jeśli będziecie kiedyś w Kazimierzu nad Wisłą, koniecznie zajrzyjcie do Galerii-Herbaciarni u Dziwisza. To wypełnione bibelotami miejsce ma swój niepowtarzalny urok - zachwyciło nawet mnie z moim upodobaniem do minimalizmu, tak na przekór. Więcej o tym miejscu przeczytać w świetnym poście Madame Edith.






W Herbaciarni jest sklep - zakupy, które tam zrobiłam, z pewnością się tu jeszcze pojawią :)


niedziela, 1 października 2017

Fragmenty: Jakub Żulczyk - Ślepnąc od świateł



W swojej pracy mam styczność z wieloma ludźmi - niemal codziennie w moim gabinecie pojawiają się nowe osoby. Kilkanaście minut wizyty to niewiele, ale wystarczająco, żeby przekonać się, jak człowiek radzi sobie ze stresem (bo wizyta u lekarza to jednak stresująca sprawa). Obserwuję bardzo smutną rzecz - coraz więcej młodych mężczyzn, niby dorosłych, jest kompletnie niedojrzałych i nagminnie wyręczanych w swoim życiu przez mamusie... Coś strasznego. O tym typie pisze Żulczyk - dobitniej i na trochę innej płaszczyźnie, ale sens ten sam. Jak trzydziestolatek, który nie radzi sobie bez pomocy rodziców, ma stanowić oparcie dla kobiety? Nie ma szans.