czwartek, 8 marca 2018

Katarzyna Boni - Ganbare! Warsztaty umierania

Japonia już przewijała się przez tego bloga, gdy pisałam o książkach Joanny Bator. W recenzji Japońskiego Wachlarza napisałam kilka słów o moich odczuciach względem Japonii (gdzie jednak ciągle nie byłam) i Japończyków. Niezależnie od rezerwy, z którą podchodzę do tego kraju i jego mieszkańców, reportaż o tej części świata pochłonęłam błyskawicznie - to po prostu musiało być ciekawe z punktu widzenia Europejczyka. Ganbare! Warsztaty umierania Katarzyny Boni to genialne studium japońskiej kultury.

Tsunami, które nawiedziło Japonię w 2011 roku, pochłonęło co najmniej 15,5 tysiecy ofiar, ponad 5 tysięcy osób ciągle uznaje się za zaginione. Trudno nie zgodzić się, że w obliczu tak ogromnej tragedii ujawnia się prawdziwe oblicze narodu. Traumatyczne wydarzenia wydobywają z ludzi zupełnie bezwarunkowe, naturalne zachowania. Nie ma czasu i miejsca na wystudiowane pozy, przemyślane formuły. Trzeba działać - i to automatycznie, instynktownie, według tego, co wdrukowane w głowie.

Japończycy doskonale wiedzą, co robić w razie trzęsienia ziemi, są uczeni tego konsekwentnie od dzieciństwa. W dniu pamiętnego tsunami także podążyli wyuczonymi ścieżkami do punktów ewakuacyjnych. Siła żywiołu przewyższyła wszelkie oczekiwania i mimo świetnej organizacji tysiące Japończyków zginęło. Niemal wszyscy, którzy przeżyli stracili kogoś - członka rodziny, bliskich, znajomych lub coś - dom, ogród, samochód. Z dojmującym doświadczeniem straty, w różnej skali, ci, którzy przetrwali, musieli zacząć układać sobie życie od nowa.

Perspektywy są dwie - w ogóle i w szczególe. W ogóle - Japonia pozbierała się ekstremalnie szybko. Tempo odbudowy zniszczonej infrastruktury imponowało całemu światu. W szczególe - Japończycy mimo upływu lat nie mogą pogodzić się z tym, co się stało i dają temu upust na różne sposoby. Chciałoby się powiedzieć, że po cichu i honorowo. I przede wszystkim o tym jest ta książka. O ludziach w szczególe, którzy ciągle starają się przepracować traumę.

Literacko to książka na bardzo wysokim poziomie - wspaniały, reporterski styl. Przytoczone fragmenty tekstów, np. artykułów z gazet, idealnie wpasowane w całość. Świetna rzecz, gorąco polecam!

(Wyjątkowo bez zdjęcia książki, zapodziało się.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podpisz się, proszę.