Właśnie skończyłam oglądać serialową wersję Króla na podstawie bestsellerowej powieści Szczepana Twardocha - ujęła mnie, ale nie powaliła na łopatki, czegoś tam zabrakło... Pokora to pierwsza po Królu i Królestwie powieść pisarza, więc poprzeczka dla niej była postawiona bardzo wysoko... Czy sprostała oczekiwaniom? Sądzę, że tak!
Główny bohater powieści nosi nazwisko Pokora i od pierwszych stron pokornie, aż nazbyt, znosi los, który go spotyka. A ten los go nie oszczędza, mimo iż wydaje się, że czasami się do niego uśmiecha - w końcu chłopak z górniczej rodziny początków XX wieku dostaje szansę na edukację i nie dzieli robotniczego losu swojego ojca i rodzeństwa. Trafia do okopów I wojny światowej, po wojnie budzi się w Berlinie i o tym okresie traktuje główna część powieści.
To bardzo ciekawe tło dla wydarzeń z życia Aloisa, który nie dość, że zagubiony w nowej rzeczywistości, to jeszcze niepewny swojego pochodzenia i tożsamości. Oprócz tego uwikłany w mroczną relację z władczą kobietą.
To powieść napisana z rozmachem, wciągająca i intrygująca. Polecam.
Chyba się skuszę, tym bardziej, że "Król" to dla mnie tylko dobra książka, przede wszystkim z racji świetnie odmalowanego tła historycznego, na jaki składa się obraz podzielonej i zwaśnionej II RP. Bohaterowie oraz fabuła wg mnie wypadli o wiele bladziej (pod tym kątem o wiele bardziej do gustu przypadł mi "Drach").
OdpowiedzUsuń