niedziela, 13 lutego 2022

Siri Hustvedt - Wspomnienia przyszłości


Im jestem starsza, tym rzadziej trafiam na książki, które mi się nie podobają. Starannie je sobie dobieram, wiem, czego się spodziewać w zależności od tego, co zostało już o danej książce napisane. Doskonale też wiem, jakie tematy mnie ciekawią i wystrzegam się eksperymentowania z lekturami.
A tu taka wtopa.

Książka Siri Hustvedt była wymieniana jako jedna z najlepszych w 2021 roku w źródłach, które cenię, jeśli chodzi o opinie dotyczące współczesnej literatury. Tematyka wydawała się ciekawa, we wszystkich opisach pojawiało się intrygujące zawiązanie fabuły - do mieszkania w Nowym Jorku wprowadza się młoda kobieta; w nocy zaczyna słyszeć niepokojące zawodzenie sąsiadki. I co z tego wyniknie.

Męczyłam się strasznie, w mojej opinii książka jest po prostu nudna. Owszem, dziewczyna poznaje swoją zawodzącą sąsiadkę, dowiaduje się co nieco o niej, nawet jakby wplata ją do swojego życia towarzyskiego. I tyle. Fabuła żadna, rozwlekłe przemyślenia, górnolotne nawiązania do literatury i sztuki, które w moim odczuciu były kiczowate. Nic, ale to nic ciekawego, historia bez polotu, przegadana. Nic się nie dzieje. NIE polecam!

Jedyny zabieg, który doceniam, to konfrontacja dzienników z młodości z życiowym doświadczeniem wiele lat później. Piękny pomysł, pięknie zmarnowany.

3 komentarze:

  1. Oj, z niepokojem czytam ten wpis, bo sporo sobie po tej książce obiecuję - niedawno nabyłem ją w formie ebookowym i powoli przymierzam się do lektury. Z racji tej obawy pozwolę sobie zadać pytanie pomocnicze - a czytałaś inne powieści Hustvedt? Jeśli tak, to czy na ich tle "Wspomnienia przyszłości" faktycznie wypadają tak marnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nic innego tej autorki nie czytałam, nie mam porównania... W mój gust nie trafiła :(

      Usuń
    2. Ok, dzięki za informację. Teraz pozostaje mi nadzieja, że "Wspomnienia przyszłości" są podobne do tych lektur, które ja przeczytałem, i że w tym konkretnym przypadku (tj. pisarstwa pani Hustvedt), mój gust znacząco się różni :) W "Świecie w płomieniach", "Oczarowaniu Lily Dahl" oraz "Na oślep" na dobrą sprawę też nie dzieje się zbyt wiele w warstwie fabularnej. Ale autorka oczarowała mnie w sposób, w jaki pisze o języku oraz o maskach.

      Usuń

Podpisz się, proszę.