Bardzo zachęcona czekoladową herbatą dostępną pod marką jednego z hipermarketów, sięgnęłam po ich kolejną propozycję. Vanilla Chai brzmi egzotycznie, ale też słodko. Może kolejne ciekawe połączenie zupełnie odmiennych smaków?
W opakowaniu znajdziecie 50 torebek i muszę przyznać, że to bardzo dobra ilość - gdy spakowanych jest dwadzieścia (tak jest zwykle), mam wrażenie, że herbata kończy się zbyt szybko. Przy pięćdziesięciu mamy naprawdę czas, żeby się nią nacieszyć i poczęstować nią wszystkich gości :) Pachną niesamowicie - korzennie i pikantnie. Kojarzą mi się z przyprawami do pierników, ale w takim bardzo ostrym, przesadzonym wydaniu.
Bazą tej mieszanki jest czarna herbata z całą gamą dodatków: cynamonem (12%), imbirem (8%), aromatami (?), anyżem (2%), kardamonem, cukrem waniliowym i czarnym pieprzem (ostatnie trzy po pół procenta). Zalecone jest parzenie wrzątkiem przez 2-3 minuty, z czym absolutnie się zgadzam.
Jeśli jesteście wrażliwi na pikantne smaki, dajcie herbacie trochę ostygnąć. Świeżo zaparzona naprawdę daje popalić. Pochylając się nad kubkiem, pierwsze, co poczujecie, to słodki aromat wanilii. Przy smakowaniu na samym początku można odnieść wrażenie, że to zwykła czarna herbata, nawet dość łagodna, ale jak już przełkniecie napój, na podniebieniu rozleje się lekko szczypiąca, egzotyczna mieszanka przypraw. Zdecydowanie wyczuwalny jest imbir, który tworzy otoczkę dla pieprzu i cynamonu. Bardzo ciekawe doświadczenie.
Vanilla Chai to bardzo dobrze skomponowana mieszanka. Mimo jednego enigmatycznego składniku (aromaty???) w żaden sposób nie daje się poznać jako podkręcona chemicznie herbata. Napój, który otrzymujemy, smakuje naturalnie, do tego w określonej kolejności pojawiają się różne składniki. Super sprawa, z czystym sumieniem polecam!
Jak polecasz, to zakupię :)
OdpowiedzUsuńtommy z samotni
Hm, ciekawie. Mnie odrzuciła bardzo aromatami przesadzonymi, i sztucznymi (bo za mocne na naturalne). Jak uwielbiam chai'e, mocne nie mocne, tak tej nie jestem w stanie wypić:(.
OdpowiedzUsuńMoże trafiła mi się gorsza partia? Nie wiem, ale 49 saszetek nadal stoi u mnie w szafie.
zaciekawiłaś mnie , pare razy miałam ją w rekach w sklepie ,ale odkładałam , bo wolę jednak zielone ...
OdpowiedzUsuń