Już zanim przeczytałam tą książkę, miałam przeświadczenie, że Korea Północna to jedno z najstraszniejszych miejsc na Ziemi. Bezwzględny reżim kara nawet najmniejszy objaw nieposłuszeństwa w dotkliwy sposób, o czym regularnie donoszą światowe agencje. W naszych mediach regularnie pojawiają się propagandowe przekazy z tego kraju konfrontowane z informacjami na temat kolejnych ofiar wśród Koreańczyków z Północy. Jednocześnie jest to szczelnie zamknięte państwo - trudno z niego uciec (udało się to tylko nielicznym), równie trudno się do niego dostać. John Sweeney - dziennikarz - znalazł się tam pod pozorem udziału w misji naukowej. Reportaż, który powstał to wnikliwa analiza rzeczywistości, z którą przyszło mu się tam zmierzyć.
W zasadzie każda relacja z Korei Północnej to rzecz niecodzienna i warta uwagi, jednak śmiem twierdzić, że ta napisana przez Johna Sweeney`a to coś absolutnie wyjątkowego. Ten człowiek poświęcił całe życie, pracując jako reporter w krajach rządzonych autorytarnie. Algiera, Zimbabwe, Rumunia - to tylko garść z wielu miejsc, w których przyglądał się destrukcyjnemu wpływowi rządów bezwzględnych przywódców. Nikt inny nie ma takiej skali porównawczej i nie zna tak doskonale mechanizmów, które stosują dyktatorzy. To doświadczenie sprawia, że akurat ta książka o Korei Północnej zyskuje niebywałą wartość.
Ten reportaż precyzyjnie ogniskuje uwagę czytelnika na pryncypiach północnokoreańskiej polityki, obnaża jej absurdy i słabości. Z drugiej strony nie podejmuje jedynie kwestii na poziomie władcy i jego świty, ale także opisuje życie zwykłych obywateli tego przerażającego kraju. Są to zwykle relacje osób, które zdołały z Korei Północnej zbiec, narażając życie swoje i najbliższych. Terror, klęska głodu, pranie mózgów, obozy pracy przymusowej - ten reżim ma niejedno straszne oblicze.
Tajna misja w kraju wielkiego blefu to pozycja obowiązkowa. Książka jest opatrzona długą listą źródeł, z których korzystał autor i do których również warto sięgnąć.
Dopisane do listy "PRZECZYTAĆ!".
OdpowiedzUsuńPolecam obejrzeć fotografie przedstawiające kontynent azjatycki w nocy - piękna gra świateł, która znakomicie kontrastuje z mroczną plamą leżącą w północnej części Półwyspu Koreańskiego.
OdpowiedzUsuńReportaż wydaje się interesujący, szczególnie z uwagi na relacje osób, które mieszkały i żyły w Północnej Korei.
Zdjęcie, które opisujesz, zostało dołączone do tej książki razem z kilkunastoma innymi poruszającymi fotografiami.
UsuńI w "Światu nie mamy czego zazdrościć" też jest podobne zdjęcie na samym początku, jeśli dobrze pamiętam. Zdaje się, że to popularna ilustracja do tego tematu :)
UsuńTą książkę też muszę koniecznie przeczytać!
Usuń