Jako druga otwarta przez nas została herbata w torebkach Lipton Blackcurrant - czyli o smaku czarnej porzeczki. Jej smak jest zdecydowanie odmienny od tego, który opisałam ostatnio - bardzo wyraźny i intensywny.
Zaparzona według przepisu z opakowania (200 ml wody przez kilka minut) dla mnie okazała się zbyt ciężka. Bardzo mocny i cierpki smak (charakterystycznych dla ekspresowych herbat owocowych) niestety nie przypadł mi do gustu.
Jednak znalazł się na nią sposób - zaczęłam ją zaparzać w dużej ilości wody (jedna torebka na dzbanek). W takiej postaci okazała się świetnym napojem o łagodniejszym smaku. Polecam do nawadniania się po treningu zamiast zwykłej wody!:)
Opakowanie opatrzono logo z żabką: Rainforest Alliance Certified. Oznacza to, że Lipton przystąpił do akcji mającej na celu ochronę lasów deszczowych. Realizuje to poprzez pozyskiwanie herbaty z certyfikowanych plantacji, których rozwój nie zagraża florze i faunie tych regionów. Na stronie programu możecie między innymi obejrzeć film o takiej plantacji: http://www.rainforest-alliance.org/. Można tam też sprawdzić, jakie inne marki przystąpiły do akcji. Spośród producentów herbat, których produkty są dostępne na polskim rynku, jest to tylko Lipton.