Pozostajemy w klimacie mazurskiego lata, tyle że wracamy do herbaty. Dzisiejsza mieszanka z nazwy wydaje się idealna na takie upalne dni i ciepłe noce, których (szczęśliwie!) teraz doświadczamy. Zdjęcia z degustacji Snu nocy letniej zostały wykonane oczywiście nad jeziorem w najbardziej urokliwym miasteczku Mazur :)
Sen nocy letniej zawiera w sobie czarną herbatę Yunnan, a oprócz tego sporą objętość dodatków. Prym wiedzie trawa cytrynowa - jest jej naprawdę dużo. Nie brakuje tu także owoców: truskawek, pomarańczy, jabłka oraz kwiatów hibiskusa oraz również pomarańczy (!).
Jak na taką ilość owoców, susz pachnie bardzo delikatnie, ale biorę na to poprawkę dość już długiego przechowywania tej herbaty w jedynie papierowym opakowaniu. Herbata czarna i mnogość owoców zadecydowały, że parzyłam mieszankę wrzątkiem i raczej przez dłuższy czas - nawet 5-7 minut.
Napar, który otrzymujemy, jest brązowawy, raczej jasny. Mętny - typowo, gdy w mieszance obecny jest miąższ owoców. Pachnie nieco jak kompot z gorzkawą nutą.
Smakuje bardziej owocowo niż czarną herbatą. To w dalszym ciągu taki jakby kompot z suszu. Herbata Yunnan nadaje mieszance charakteru - wprowadza wyczuwalną, dymną nutę. Bardzo ciekawe połączenie. Całość nie jest słodka, raczej neutralna. Czy orzeźwiająca i ugasi pragnienie w upały? Umiarkowanie. Ja przypisałabym ją raczej jesiennym wieczorom...
Mimo wszystko polecam Sen nocy letniej ze względu na ciekawe przełamanie owoców wyrazistą herbatą Yunnan. Być może bardzo Wam się spodoba takie niebanalne połączenie.