W oczekiwaniu na kolejny sezon serialu powstałego na kanwie tej powieści (którego wątki wyszły już daleko poza książkę) chciałabym napisać tutaj kilka słów o niesamowitej Opowieści podręcznej i gorąco zachęcić Was do tej lektury. Uważam Margaret Atwood za jedną z najważniejszych pisarek swojego pokolenia i od wielu lat uważam ją za pretendentkę do Literackiego Nobla.
Futurystyczne wizje, które kanadyjska autorka roztacza w swoich książkach, są przerażające. Zwykle jest to krajobraz po katastrofie, ludzkość doprowadzona zostaje (na własne życzenie) niemal do zagłady, a ci, którzy przetrwali, tkwią w jakimś złym śnie... Gilead z Opowieści podręcznej to kraj, w którym kobiety zdolne do urodzenia dziecka to zaledwie niewielki odsetek wszystkich obywatelek. Zostają one zniewolone i wtłoczone w paranoiczny system, w którym mieszkają przy wysoko postawionych rodzinach, gdzie są zobowiązane do współżycia z panem domu. Narratorka powieści to jedna z takich podręcznych.
Brzmi nieprawdopodobnie, ale tylko na pierwszy rzut oka. Sytuacja, w której rządy kraju decydują o losach kobiet, biorąc pod uwagę tylko ich macice, powinna pozostać literacką fantazją. Niestety tak nie jest. Jeszcze niedawno w Polsce zamierzano wprowadzić całkowity zakaz aborcji! To lektura ku przestrodze. Bardzo ważna. Akurat przed wyborami!