niedziela, 19 kwietnia 2020

Wschód



Oczywiście dzisiejsze zdjęcia powstały na balkonie - jedyne słuszne miejsce w obecnych czasach. Herbata na dzisiaj - zielona. Tej jest zdecydowanie na blogu najwięcej, ale jak sprawdziłam, jeszcze nie było żadnej w tym roku. W tym jakże wyjątkowym roku... Ta mieszanka nazywa się Wschód i przyjechała do mnie w prezencie właśnie z tego kierunku - z Moskwy.



Zapach po otwarciu opakowania jest dość intensywny, mocny, przepleciony truskawkowa nutą. W składzie oprócz zielonej herbaty z prowincji Junnan znajdują się tutaj liście i owoce truskawki oraz róża.



Mimo dodatków zalecone parzenie to około 80 stopni. Żeby wyciągnąć smak z dodatków warto parzyć herbatę nieco dłużej, nawet 5 minut. Bez obaw - nie cierpnie, nie gorzknieje. Napar jest jasny, klarowny, delikatnie pachnie. W smaku to bardzo łagodna, klasyczna zielona herbata ze słodkawym akcentem.



Udany prezent! :)

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Paul Theroux - Safari mrocznej gwiazdy



Pozostaję w temacie książkowych podróży - z niezmiennym apelem, żebyśmy zostali w domach. Z poziomu kanapy proponowałam już europejskie miasto i południowoamerykański kraj. Dzisiaj rekomenduję cały kontynet - Afrykę. Oczami i chyba wszystkimi zmysłami Paula Theroux, którego reporterską twórczość pokochałam od pierwszego spotkania.

W Safari mrocznej gwiazdy Amerykanin opisuje swoją przeprawę wzdłuż całego Czarnego Lądu - od Kairu do Kapsztadu! - z takiej wspomnieniowej perspektywy. Wraca do miejsc, w których pracował jako nauczyciel cztery dekady wcześniej. On się zmienił, te miejca również - okazuje się to ciekawą konfrontacją, chociaż chyba więcej tu smutnych niż optymistycznych refleksji... Theroux podróżuje niespiesznie, być może trochę wybiórczo, bo przez niektóre miejsca przemyka, wręcz z nich ucieka, ale ta jego ścieżka jest bardzo interesująca. Zjednuje sobie ludzi, uważnie ich obserwuje i wszystko, co intrygujące, przekazuje czytelnikowi.

Nie do końca poddaje się też umowności czasu w Afryce, który tak skrupulatnie mierzymy w Europie czy w Ameryce, daje się odczuć, że momentami go ta beztroska tubylców frustruje. W innych momentach z tej beztroski czerpie wytchnienie, cieszy się, że telefon nie dzwoni :) Czas w Afryce płynie inaczej - odczujecie to przy tej lekturze. Polecam!