Z różnych powodów w tym roku moje podróżowanie w porównaniu z ostatnimi latami jest baaardzo ograniczone. Walizki wracają na półkę i nawet potrafią się tam zakurzyć - nie do pomyślenia jeszcze rok temu! Tym chętniej sięgam po typowo podróżnicze lektury, które chociaż w myślach przeniosą mnie gdzieś daleko.
Głębokie południe było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Paula Theroux. To jedna z jego najnowszych książek (2017), która powstawała, gdy jego pozycja pisarska była już mocno ugruntowana. Przepadłam od razu. Sposób, w który opisuje swoje podróże, trafił do mnie w stu procentach. Ujął mnie tym, jak łatwo zjednuje sobie ludzi, jak śmiałe rozmowy z nimi prowadzi, jak bardzo jest spostrzegawczy i uważny. Po prostu majstersztyk.
Wydaje się, że w tej książce Theroux nie opisał jakiejś nadzwyczaj egzotycznej podróży - w końcu jest Amerykaninem, a zrobił objazd jedynie po południowych Stanach. Jednak to tylko pozory. Pod wieloma względami ta część USA różni się od powszechnie nam znanego z mediów obrazu Ameryki. Tamtejsi mieszkańcy pamiętają bardzo dobrze podziały rasowe i ciągle jeszcze mają one wpływ na życie ich społeczności. Gospodarka ma się w tej okolicy kiepsko, zarobki są niższe niż na Północy. A do tego niezliczona ilość broni! Jarmarki broni! Coś niepojętego dla mnie.
Theroux podróżuje niespiesznie, cierpliwie, potrafi wrócić do niektórych miejsc dwukrotnie. Nie jest tylko spolegliwym obserwatorem, ale też odważnie konfrontuje swoje opinie ze zdaniem miejscowych, co nadaje opowieści wyrazistości. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się styl jego reportażu i nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić tą lekturę.
Ja w tym roku też wybitnie domatorsko, do tej pory nie byłam na ani jednej wycieczce, choćby jednodniowej! Dlatego z przyjemnością zapoznam się z poleconą przez Ciebie książką :). Choć obawiam się, że już mam tak negatywny obraz USA, że może to nienajlepszy pomysł jeszcze go pogarszać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja, tym bardziej, że na Głębokim Południu gościłem literacko za sprawą takich autorów jak Faulkner, Caldwell, James Baldwin czy Toni Morrison. Interesujące, jak na ten obszar USA spojrzał tak doświadczony podróżnik.
OdpowiedzUsuń