poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Paul Theroux - Safari mrocznej gwiazdy



Pozostaję w temacie książkowych podróży - z niezmiennym apelem, żebyśmy zostali w domach. Z poziomu kanapy proponowałam już europejskie miasto i południowoamerykański kraj. Dzisiaj rekomenduję cały kontynet - Afrykę. Oczami i chyba wszystkimi zmysłami Paula Theroux, którego reporterską twórczość pokochałam od pierwszego spotkania.

W Safari mrocznej gwiazdy Amerykanin opisuje swoją przeprawę wzdłuż całego Czarnego Lądu - od Kairu do Kapsztadu! - z takiej wspomnieniowej perspektywy. Wraca do miejsc, w których pracował jako nauczyciel cztery dekady wcześniej. On się zmienił, te miejca również - okazuje się to ciekawą konfrontacją, chociaż chyba więcej tu smutnych niż optymistycznych refleksji... Theroux podróżuje niespiesznie, być może trochę wybiórczo, bo przez niektóre miejsca przemyka, wręcz z nich ucieka, ale ta jego ścieżka jest bardzo interesująca. Zjednuje sobie ludzi, uważnie ich obserwuje i wszystko, co intrygujące, przekazuje czytelnikowi.

Nie do końca poddaje się też umowności czasu w Afryce, który tak skrupulatnie mierzymy w Europie czy w Ameryce, daje się odczuć, że momentami go ta beztroska tubylców frustruje. W innych momentach z tej beztroski czerpie wytchnienie, cieszy się, że telefon nie dzwoni :) Czas w Afryce płynie inaczej - odczujecie to przy tej lekturze. Polecam!

3 komentarze:

  1. Ja po reportaże jeszcze nie sięgam, ale być może przyjdzie taka pora, tym bardziej, że w tym roku urlop prawdopodobnie spędzimy w Polsce ;) O Theroux sporo słyszałem, ale nie miałem okazji czytać żadnej z jego książek - wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się, proszę.