Śledząc mojego bloga, można odnieść wrażenie, że w zasadzie jedynym słusznym dodatkiem do herbaty jest truskawka. Sprawdza się wrzucona między listki, a także w torebce. Z herbata białą, zieloną i czarną. Dilmah Mango & Strawberry jest kolejnym dowodem potwierdzającym, że truskawka króluje. Swoją drogą chyba nie znam nikogo, kto truskawek nie lubi, to taki pewniak.
W opakowaniu Dilmah Mango & Strawberry wszystkie torebki są oczywiście dodatkowo szczelnie zamknięte w folię. Po jej otwarciu wyczuwalny jest intensywny, słodki aromat, ale raczej nie przypominający żadnego konkretnego owocu. A w składzie: czarna herbata cejlońska, aromat truskawki (3,8 %), aromat mango (1,9%).
Po klasycznym zaparzeniu najpierw unosi się tak słodki zapach jak z suszu, ale po chwili dołącza się mocno herbaciana nuta i jest już słodko-gorzko. Napar jest brązowy, w przezroczystym naczyniu wydaje się czerwonawy. Herbata nie zaskakuje smakiem - jest zdecydowanie czarna, trochę sztucznie osłodzona. Czy to połączenie truskawki i mango? Gdyby na opakowaniu były opisane dwa inne owoce, też byłabym skłonna uwierzyć, bo posmak wcale nie jest specyficzny.
Dilmah Mango & Strawberry to zdecydowanie pozycja dla amatorów aromatyzowanych herbat ekspresowych. Lekko owocowa, ale dość nijaka. Rozczarowuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podpisz się, proszę.