sobota, 14 lutego 2015

Mario Vargas Llosa - Dyskretny bohater



Tą książkę Llosa powinien był wydać pod pseudonimem. Tak jak J.K. Rowling swoją kryminalną serię. Uniknąłby ciężaru oczekiwań jako wobec Noblisty, a rzecz zostałaby z pewnością zauważona i obiektywnie doceniona. Uniknęłaby opinii, że brakuje jej wiele do arcydzieła na miarę najlepszych utworów pisarza. Co z tego, że nie jest arcydziełem? Skoro jest po prostu dobra powieścią.

Z drugiej strony brak wiedzy o tym, kto jest rzeczywiście autorem Dyskretnego bohatera, odebrałby książce jeden z jej największych atutów. Przewijają się przez nią bohaterowie znani nam z innych historii, które wyszły spod pióra Peruwiańczyka. Genialny zabieg, takie rzeczy potrafią (i mogą) tylko najlepsi!




A tak po kolei to mamy tu dwie równolegle toczące się powieści, w których życie dwóch rodzin zostaje przewrócone do góry nogami. To spisek, a jakże, nawet dwa - po jednym dla każdej rodziny. Wydarzenia odbijają się echem w lokalnych mediach, co sprawia, że postacie tracą swoją prywatność. Przebieg wydarzeń na miarę telenoweli, ale szczęśliwie udało się Llosie uniknąć groteski.

Opowieść jest cudownie napisana, wspaniałym językiem. Czyta się świetnie, ku pokrzepieniu serc. Piękna rzecz. Absolutnie polecam. To nie ta waga doświadczeń co Wojna końca świata. To nie są także niezwykle wartkie Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki. Nie znajdziecie tu też brutalnych wątków jak w Mieście i psach. To jeszcze inna, ale równie warta uwagi powieść.

6 komentarzy:

  1. Nie mogę się przekonać do Llosy. Próbowałam, ale widać to jeszcze nie ten czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie książki czytałaś? Llosa ma całkiem zróżnicowany styl, jeśli nie udało się na podstawie jednej powieści, to zawsze można spróbować ugryźć z innej strony :) Ja ze swojej strony szczególnie polecam "Święto Kozła", utwór opisujący ostatnie dni dominikańskiego dyktatora, Rafaela Leónidasa Trujillo oraz "Marzenie Celta", czyli zbeletryzowaną biografię Rogera Casementa, irlandzkiego patrioty i działacza narodowowyzwoleńczego.

      "Dyskretnego bohatera" jeszcze nie czytałem, w ogóle to ostatnio zrobiłem sobie dłuższą przerwę od Llosy i powoli zaczynam odczuwać, że pora wrócić do tego artysty :)

      Usuń
  2. O Llosa, a ja trzymam go na dystans od kiedy wysłuchałam "Szelmostwa" ;) Nie dlatego, że mi się nie podobały. Książka była dobra, w końcu to Llosa ;) Gorzej z lektorem, który odebrał mi zapał. Ale już chyba czas zakończyć kwarantannę i złapać na przykład "Dyskretnego bohatera", pamiętając, żeby się nie nastawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obawiam się, że gdyby "Dyskretnego..." przyniósł do wydawnictwa debiutant, miałby pod górkę.;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak - każdemu utytułowanemu pisarzowi jest już łatwo wydawać, nawet niekoniecznie udane książki. Ale ta jest według mnie naprawdę dobra :)

      Usuń
    2. I niech tak pozostanie.;) To dobrze rokuje ewentualnym kolejnym lekturom powieści MVL.;)

      Usuń

Podpisz się, proszę.