piątek, 12 sierpnia 2016

William Makepeace Thackeray - Targowisko próżności



Nie ma sensu i nie da się pisać o książce takiej jak Targowisko próżności w kategoriach podoba się/nie podoba/polecam/nie polecam. Nie ulega wątpliwości, że ten tytuł to klasyka światowej literatury. Uważam, że żeby wypowiadać się o współczesnej literaturze, należy zacząć od zapoznania się z tym, co stanowi jej kanon. Inna sprawa, że do takich lektur należy dorosnąć... Wobec tego dzisiejszy wpis nie będzie standardowy. Poniżej krótko punktuję, dlaczego oprócz oczywistych powodów (bo to klasyka!) Targowisko... jest szczególnie warte uwagi.




1. Bo ma świetnego narratora.

Narrator tej książki niby jest wszechwiedzący (terminologia z lekcji języka polskiego), ale nie do końca, niby nie bierze udziału w wydarzeniach, ale jest niezwykle blisko bohaterów, niby zdystansowany, ale jednak trochę uwikłany w historię. Sam w sobie jest intrygujący, a jego sposób opowiadania niepowtarzalny.

2. Bo świetnie oddaje klimat epoki.

Targowisko próżności to bilet na podróż w czasie do początków XIX wieku w Wielkiej Brytanii. Realia życia, codzienność i wydarzenia niecodzienne, społeczne zależności, pozycja ówczesnych kobiet.

3. Bo ludzie byli, są i będą próżni.

Dzisiaj mamy portale plotkarskie, ale niezdrowe zainteresowanie życiem celebrytów, nierzadko napędzane przez nich samych, to nie jest kaprys naszych czasów. Tylko dwieście lat temu drogi rozchodzenia się informacji były nieco inne...

4. Bo to dobra historia (pełna intryg).

Być może chwilami nieco rozwlekła, ale jednak jest to dobra powieść obyczajowa. Nie brakuje tu przebiegłych postaci, które rywalizują na różnych polach, między innymi o rodzinne majątki. Oprócz tego oczywiście jest dużo miłości, flirtów, kokieterii. Niespodziewana śmierć, bo końcu trwa wojna. Smutki, radości. Jest wszystko, co trzeba ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podpisz się, proszę.