To najważniejsza polska książka 2017 roku. Ważniejszej nie będzie. Dlaczego? Bo dotyczy każdego Polaka, bez najmniejszego wyjątku. Każdy z nas prędzej czy później staje się pacjentem, to nieuniknione. W tym reportażu znajdziesz portret współczesnego, polskiego lekarza złożony z wielu maleńkich obrazków. Przeczytaj i przekonaj się, kto Cię leczy (albo będzie leczył za chwilę). Jeśli nie masz żadnych profesjonalnych związków z medycyną, może to być dla Ciebie zadziwiające/przerażające/smutne/nie do ogarnięcia, ostrzegam. Ale na pewno będzie pouczające i mam nadzieję, że nie zagłosujesz już nigdy na partię, która nie zamierza zwiększać środków na ochronę zdrowia. W końcu nie chcesz umrzeć w jednej z kolejek do leczenia.
Jestem lekarzem i ręczę, że wszystkie wypowiedzi zebrane w Małych Bogach to prawda. Tak źle zorganizowana, absurdalna i niedofinansowana jest polska opieka zdrowotna. Cały personel medyczny z lekarzami na czele stara się jakoś w tym całym cyrku leczyć pacjentów, a w tych warunkach to naprawdę nie lada wyzwanie. Z książki dowiecie się między innymi: jak to jest pracować 400 h w miesiącu; ile naprawdę zarabiają lekarze; jak to jest uczyć się całe życie; co lekarze poświęcają dla swoich pacjentów; skąd te super samochody w naszych garażach; jak starsi lekarze odnoszą się do młodszych; jak bardzo jesteś lekceważony i oszukiwany przez NFZ; jak bardzo Twoje leczenie nie opłaca się NFZ; jak bardzo w d* mają Twoje zdrowie rządzący; i o wielu, wielu innych rzeczach. Dla mnie oczywistych, ale niestety wielu pacjentów nie wie, jak to naprawdę funkcjonuje.
Jeśli pewnego dnia polscy lekarze doprowadzeni na skraj wytrzymałości solidarnie stwierdzą, że od dziś pracują tylko na jednym etacie, system ochrony zdrowia zawali się w kilka dni. Nie będzie szpitala ani poradni, która będzie w stanie normalnie pracować z powodu braku kadry. W żadnym miejscu nie uda się ułożyć całodobowych dyżurów. Twoje zdrowie i życie, Drogi Pacjencie, byłoby w ogromnym niebezpieczeństwie. Świetnie podsumowuje to obecny minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł, twierdząc, że lepszy zmęczony lekarz niż żaden, którego resort nie robi nic w kierunku, żeby tą sytuację zmienić.
Dzisiaj na porannym obchodzie po 24-godzinnym dyżurze usłyszałam od jednej a pacjentek, że jest mi bardzo wdzięczna za opiekę, z całego serca mi dziękuje i to ogromne szczęście, że właśnie ja ją przyjmowałam do operacji. To proste dziękuję to sens naszej pracy, satysfakcja, której nie da się opisać. Dlatego nie rzucamy tego wszystkiego w cholerę, chociaż czasami naprawdę chcemy (na przykład jak w gabinecie pacjent krzyczy na mnie, że wszyscy lekarze to łapówkarze i złodzieje).
postaram sie przeczytać
OdpowiedzUsuńa odnośnie ostatniego zdania czyż sami lekarze nie doprwadzili do tego ,że ludzie tak myślą , ja rozumiem ,że część lekarzy "nie bierze" ,ale przez takich co biorą idzie opinia na wszystkich , znam lekarzy jednych i drugich ,że tak napiszę tych ludzkich i tych od szmalu , wielu jest z powołania ,a wielu dla kasy na dodatego z małą wiedzą...no ale cóż zycie w każdy zawodzie znajdą się szuje ;)
pozdrawiam
Tym bardziej polecam Ci tą lekturę ;) Nawet nie podejmuje się dyskusji z Twoimi argumentami - to Twoja prywatna opinia. Moja perspektywa jest w tej książce ;)
UsuńSkoro lekarz pisze, żeby przeczytać książkę o lekarzach, to wie, co pisze :). W każdym razie podziwiam, ja bym się chyba nie pisała na żaden zawód, w którym musiałabym pracować więcej niż 250 godzin miesięcznie, a i tu musieliby mi płacić przynajmniej trzy na rękę. Od siebie dodam, że mam szczęście mieć świetną lekarkę rodzinną, która zawsze przywraca mi wiarę w lekarzy :).
OdpowiedzUsuń