Z krótkiego wyjazdu do Niemiec w październiku przywieźliśmy zapas żelek, czekolady i herbaty. Ze sklepowych półek wybierałam te herbaty, których nie spotkałam w Polsce, a mając w perspektywie nadchodzące miesiące, sięgnęłam po te rozgrzewające i przywołujące już nieco świąteczny klimat (święta w końcu już za miesiąc...). Dzisiaj chcę Wam pokazać Teekanne Kaminabend.
Z pomocą google.translate (akurat niemieckiego nie znam... może kiedyś?) rozszyfrowałam, że w składzie tej mieszanki oprócz rooibos znajdują się: aromat marcepanu, cynamon, stewia, cykoria i skórka pomarańczowa. Słodko-rozgrzewajace zestawienie - torebki pachną cudownie! Teekanne ma swojej ofercie sporo nie-herbacianych mieszanek o zaskakująco ciekawych smakach, ale akurat ta nie jest dostępna w Polsce... A szkoda.
Tą herbatkę oczywiście parzymy wrzątkiem i robimy to długo - nawet 8 minut. W zasadzie torebki nie trzeba wyjmować z kubka. Otrzymany napar ma intensywny karminowy kolor i pachnie jeszcze bardziej słodko niż torebki ;) Smakuje świetnie. Wszystkim znany rooibos przełamany słodkim aromatem (czy to marcepan? trudno powiedzieć) i lekko kwaśnymi nutami pomarańczy. Do tego cynamon. Naprawdę, naprawdę udane połączenie.
Ta herbata umila mi wieczór spędzony na pakowaniu. Jutro ruszam w podróż, która będzie spełnieniem mojego wielkiego marzenia! Przez najbliższe dwa tygodnie praktykuję hiszpański na karaibskiej wyspie!!!
Ostatnimi czasy, ta herbata również wpadła mi w ręce :) I też mi się wydawało, że wyczuwalne są tam aromaty marcepanu.
OdpowiedzUsuńPyszności! Mam nadzieję, że pojawi się w Polsce! Jak wyjazd na Karaiby? :>
OdpowiedzUsuń