Miło w Święta dostawać dodatkowo zaległe prezenty urodzinowe (czyli sprzed miesiąca)! :) Paczka wypełniona herbatą - Najlepsza Przyjaciółka doskonale wie, co uraduje mnie najbardziej. Pierwsza herbata, którą stamtąd wyjęłam i teraz smakuję to mieszanka Kalahari. Skusiła mnie chyba najbardziej zapachem, który wydostaje się z torebki! Obłędny!
Liście użyte do tej mieszanki to herbata Ceylon High Grown OP. Oprócz tego znajdziecie w niej figę oraz wszystkie części opuncji: liście, owoce i kwiaty - w naprawdę sporych kawałkach. Całość pachnie niezwykle słodko, nie można się oderwać.
Kalahari (nazwa jakby z Afryki, ale herbata z Cejlonu ;) parzymy wrzątkiem przez minimum 3 minuty. Proponuję dłużej, po pięciu minutach napar jest optymalny. Ma piękną, opalizująco-różowawą barwę i pachnie kwiatowo.
Nie smakuje tak oszałamiająco jak pachnie susz, co nie znaczy, że nie jest dobra. To łagodna, klasyczna czarna herbata z domieszką kwiatowego posmaku. Gładka i aksamitna - to najlepsze przymiotniki, żeby ją opisać. Polecam. Do smakowania w zimowe wieczory - mi jakoś na myśl przywodzi ciepłe dni (to chyba to nawiązanie do Afryki...).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podpisz się, proszę.