niedziela, 24 lutego 2019

Bora Bora Wyspa Marzeń



Dobre pół roku nie było tutaj żadnego stricte owocowego naparu, a uważam, że to świetne urozmaicenie. To też zdrowsza forma słodkości. Bora Bora Wyspa Marzeń ma przywoływać trochę egzotyki, jak deklaruje opis na opakowaniu.



Skład jest imponujący: hibiskus, jabłko, papaja, rodzynki, czarna porzeczka, truskawka, maliny, płatki słonecznika i bławatka oraz aromat. W przezroczystym opakowaniu wygląda to naprawdę dobrze. A pachnie przesłodko - jak taki gęsty od słodyczy owocowy kompot.





Polecana temperatura parzenia to raptem 75-80 stopni. Nie daję się zwieść i taką obfitość suszu traktuję wrzątkiem. Jeśli w tak gorącej wodzie i tak konieczne jest jej zamieszanie, żeby uzyskać równomierny kolor, to w niższej temperaturze tym bardziej trudno byłoby uzyskać dobry napój. Także 100 stopni i minimum 5 minut. Kolor naparu jest obłędny - cukierkowy. Przypomina mi żelki. Pachnie nieco mniej słodkim kompotem.





W smaku dominuje hibiskus i sprawia, że herbatka jest rześka, ale nie brakuje słodyczy z owoców. To całkiem intensywny napar, nie jest rozwodniony jak niektóre tego typu mieszanki i jest dobrze skomponowany. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podpisz się, proszę.