niedziela, 20 marca 2016

Patrick Modiano - Willa Triste



Willa Triste była moim pierwszym spotkaniem z prozą uhonorowanego Nagrodą Nobla Patricka Modiano i lepszego początku przygody z tym autorem nie mogłam sobie wyobrazić. Ta książka jest zniewalająca, po prostu przepiękna. Dość banalna, jeśli chodzi o treść, ale klimat w niej stworzony... Coś niesamowitego. Przechodzą mnie dreszcze, jak wspominam tą lekturę.




Willa Triste (czyli smutna z francuskiego; po hiszpańsku ten przymiotnik brzmi tak samo) to powieść-wspomnienie. Retrospektywa gorącego lata, które już dawno minęło, a z nim bezpowrotnie historia krótkiej, intensywnej i namiętnej miłości. Młodziutki wówczas Viktor wraca myślami do dużo starszej od siebie Yvonne, z którą połączyło go na ten czas silne uczucie. Dali się porwać namiętności, która z perspektywy lat okazuje się podszyta swego rodzaju niepokojem. Ten piękny czas jednak od początku nie był sielanką, ale zauroczenie skutecznie przesłoniło oczy młodego mężczyzny i przekonuje się o tym dopiero po czasie.

Absolutnie zgadzam się z wszystkimi krytykami, którzy powiedzą, że to historia jakich wiele, ale niewielu pisarzy potrafi opisać ją w tak przejmujący sposób. Namiętność wylewa się z kartek tej powieści przy każdym muśnięciu dłoni kochanków. Gorące powietrze paruje z każdej strony tej książki. Niby spokojnie, zupełnie bezwietrznie, parno, ale coś jest na rzeczy. Niepokój i niepewność udzielają się także czytelnikowi - naprawdę warto tej atmosfery doświadczyć. A ta miłość niby beztroska, młodzieńcza, a jednocześnie zgubna i wyrafinowana...




Męczy Was już to niezdecydowane przedwiośnie? Weźcie sobie trochę buzującego uczuciami lata z tej właśnie powieści. Rozgrzewa, może nawet już koc przestanie być potrzebny.

P.S. To jedna z piękniejszych okładek, jakie kiedykolwiek widziałam i świetnie oddaje charakter tej książki.

2 komentarze:

  1. Dal mnie Willa była któraś z kolei książką Modiano i dlatego może mniej mam zachwytu dla tej powieści. Moim faworytem jest ulica ciemnych sklepików, bardzo jesienna w nastroju, wiec nie pasuje do obecnej pory roku. Której zresztą zaczynam mieć dość, bo jest nijaka i senna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobają mi się okładki obu książek wydanych na łamach Znaku, ale jak dotąd nie miałem jeszcze okazji przeczytać żadnej z nich. Osobiście lubię powieści, których bohaterowie oddają się wspomnieniom, zanurzają się w przeszłości - pamięć ludzka to piekielnie interesująca sprawa i dlatego lubię podglądać jak ona funkcjonuje.

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się, proszę.