Olga Tokarczuk to bardzo ważna pisarka w moim życiu. Pamiętam, jak w gimnazjum przygotowywałam się do olimpiady z języka polskiego i jedną z lektur, które trzeba było przygotować, był Prawiek i inne czasy. Byłam tą książką oszołomiona, zdumiona i oczarowana. Jakby ktoś zabrał mnie na wyższy poziom literackich doświadczeń, otworzył dotąd zamknięte drzwi. Może wtedy skończył się dla mnie etap literatury młodzieżowej i weszłam w literacką dorosłość? Nie wierzę w książki, które zmieniają życie, ale z pewnością zdarzają się lektury przełomowe w kształtowaniu wrażliwości czytelnika i Prawiek... odegrał u mnie taką rolę. Od tamtej pory wszystkie spotkania z prozą pisarki traktuję z namaszczeniem, to dla mnie wyjątkowe wydarzenia.
Co zrozumiałe, lekturę Ksiąg Jakubowych celebrowałam. To nie była dla mnie powieść (nie tylko z racji rozmiarów!) na krótkie, szarpane czytanie w komunikacji miejskiej czy wypełnianie czasu w oczekiwaniu na lotnisku na samolot. To było czytanie w najlepszych możliwych warunkach - koc lub kołdra, herbata, przygaszone światło. Czytałam tą książkę bardzo długo. Po rozdziale, po kilka stron przez chyba ponad rok. Niespiesznie. Zanurzałam się w historię Jakuba Franka i sekty, którą stworzył, i nie mogłam wyjść z podziwu. Ze względu na samą postać głównego bohatera, a także kunszt literacki, z jakim zostały opowiedziane jego losy. Ileż ludzi, jak ślepo w niego zapatrzonych, zdołał pozyskać ten człowiek! Jego życie zdaje się być zapętlonym scenariuszem - po kolejnych porażkach wstaje i przekonuje do swoich szarlatańskich ideologii nowe rzesze ludzi. Do tego jest to przeprawa przez większość znanych w tamtym czasie w Europie religii.
Jeszcze zanim Księgi Jakubowe ukazały się w księgarniach, pisarka opowiadała o ich tworzeniu w wywiadach, co jeszcze bardziej nakręcało moją ciekawość odnośnie powieści. Ogrom pracy nad materiałami źródłowymi, jaki wykonała Tokarczuk, po prostu wylewa się z kartek tej historii... Daty i miejsca są drobiazgowo opisane, powiązania między postaciami podkreślone, tło historyczne bardzo wyraźne. Fabuła składa się w perfekcyjną całość, co zawdzięczamy dopowiedzeniom stworzonym przez autorkę tam, gdzie źródła historyczne zawiodły.
Oprawa graficzna książki i pełen jej tytuł niesamowicie wyróżnia ją na tle innych pozycji w księgarniach. I to odwrotne numerowanie stron! Majstersztyk!
Księgi Jakubowe to wielka rzecz, dosłownie i metaforycznie. Gorąco ją polecam, ale doświadczonym czytelnikom. Gdyby ją czytała w gimnazjum, pewnie Olga Tokarczuk nie zostałaby jedną z najbardziej cenionych przeze mnie pisarek, bo nie miałabym wystarczająco cierpliwości. Do takiej monumentalnej powieści trzeba naprawdę dojrzeć. Książka traktuje o dość odległej historii, ale jakże jest aktualna w dobie wszechobecnej manipulacji! Literacka Nagroda Nike za 2015 rok jak najbardziej zasłużona!
Ha, "celebracja" to świetne słowo, bardzo adekwatne do mojego przypadku. Prozę Tokarczuk poznaję dopiero od zeszłego roku ("Anna In w grobowcach świata" oraz wspomniany "Prawiek i inne czasy"), a obecnie czytam "Podróż ludzi Księgi". "Księgi Jakubowe" migoczą gdzieś na horyzoncie, ale po tę lekturę chciałbym sięgnąć dopiero, kiedy zapoznam się z pozostałym dorobkiem.
OdpowiedzUsuń