Coś nowego! Takiej herbaty wcześniej jeszcze nie próbowałam (jeszcze dużo przede mną) - oto herbata żółta. Być może w tym przypadku to odrobinę kontrowersyjna klasyfikacja, gdyż nie pochodzi z krzewów Camellia Sinensis jak większość herbat, ale ze spokrewnionych z nimi roślin Camellia Ptilophylla - niemniej jednak to dla mnie zupełnie nowy rodzaj napoju, co mnie bardzo cieszy.
Kekecha pochodzi z chińskiej prowincji Guangdong. Oprócz źródła jej pozyskiwania istnieje jeszcze kilka powodów, dla których jest bardzo wyjątkowa. Najważniejszy z nich to zupełny brak kofeiny. Zawartość przeciwutleniaczy z kolei przewyższa klasyczne herbaty.
Listki herbaty są spore, ale bardzo delikatne, gładkie, lekkie. Pachną korą drzew, a może nawet trochę warzywnie. Zalecone parzenie to 2-3 minuty w 85 stopniach i uważam, że to się świetnie sprawdza. Niech Was nie zraża fakt, że napój ma bardzo bladą barwę, jakby nie zaparzył się odpowiednio. Wszystko jest zupełnie w porządku - herbata barwi wodę na delikatny żółtawy (różowawy?) kolor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podpisz się, proszę.