Puszki z herbatami Lov Organic są po prostu przepiękne, trudno oderwać od nich wzrok w sklepie. Błyszczące z metalowym zamknięciem - miło trzyma się je w rękach. W czasach, kiedy zorientowaliśmy się, że jednorazowość nie powinna nam towarzyszyć, o to chyba właśnie chodzi - żeby ta puszka po herbacie była taka poręczna i przyjemna dla oka, żebyśmy nie wyrzucili jej do śmietnika, ale zachowali i używali - na kolejne herbaty!
Nie pamiętam dokładnie, jak kupowałam tą konkretnie mieszankę (obstawiam, że na lotnisku... niestety ciągle sporo latam...), ale sądzę, że do jej zakupu przekonał mnie zapach - podejrzewam, że w tamtym sklepie musiały być wystawione próbki herbat. Ten Rooibos pachnie po prostu obłędnie, to, co wydobywa się z opakowania przy każdym otwarciu, a szczególnie pierwszym, to jakiś obłęd. Ten aromat jest słodki jak landrynki! Sam susz jest bardzo drobny, w strukturze takie sianko o twardych drobinkach. Skład jest bardzo prosty - rooibos i naturalny aromat migdałów, nic więcej.
uwielbiam herbaty Lov organic , a tą w szczególności ;) i puszki też mają suoer !
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy jakoś Rooibosy mnie już nie porywają (kiedyś byłam wielką fanką), ale kurczę, jeśli jest tak fajnie słodka, to coś idealnego dla mnie, która właśnie szuka czegoś słodkiego i gorącego do picia, ale równocześnie wegańskiego (wbrew pozorom jest to sztuka, jeśli ma być to coś do szybkiego zalania, a nie dłuższych kombinacji)
OdpowiedzUsuń