wtorek, 9 stycznia 2018

Papier, ebooki i... audiobooki!



Czy noworocznym postanowieniem kogoś z Was jest więcej czytać? Ja tej kwestii nie traktuję jako wyzwania, nie muszę sobie tego postanawiać, po prostu w każdej wolnej chwili oddaję się tej przyjemności :)

Przez wiele lat jedyną formą czytania przeze mnie książek było obcowanie z papierem. Twarde i miękkie okładki, nowe, używane, z biblioteki, z księgarni, śnieżno-białe strony i te zupełnie pożółkłe. Czasu na czytanie znalazło się jeszcze więcej, od kiedy mam kindla. Lekki i poręczny czytnik można zabrać wszędzie i chętniej wyjmuje się go z torebki (nawet w krótkiej kolejce w sklepie) niż grube tomiszcza. Z nim skończyły się też dylematy wakacyjne, ile książek spakować do walizki. Zabieram jedną, dwie papierowe, a reszta elektronicznie.

W 2017 roku podniosłam jeszcze bardziej czytelniczą poprzeczkę - przekonałam się do audiobooków! Książki w słuchawkach towarzyszą mi głównie w czasie aktywności fizycznej - jak biegam i na siłowni. Przyznaję, że do słuchania dobieram trochę inne lektury niż do naocznego czytania. Zdarza mi się zamyślić i przespać kilka zdań, więc nie mogą to być bardzo zawiłe historie ani napisane wymagającym językiem. Dotąd przesłuchałam dwie powieści: Kasację Remigiusza Mroza i Genialną przyjaciółkę Eleny Ferrante. Teraz zaczęłam słuchać Innowatorów Waltera Isaacsona. Gorąco polecam Wam tą formę literatury! Na Nowy Rok :)

1 komentarz:

  1. Ha, ja właśnie z uwagi na to "przesypianie" nie mogę przekonać się do audiobooków - trudno mi utrzymać odpowiedni poziom koncentracji.

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się, proszę.