środa, 5 listopada 2014

Jacek Hugo-Bader - Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak



W tym reportażu spotkałam się z dwoma zupełnie dla mnie nowymi rzeczami. Po pierwsze nie czytałam wcześniej chyba żadnej książki traktującej o alpinizmie (chociaż obejrzałam sporo filmów na ten temat). A po drugie nie czytałam wcześniej tekstu, którego narrator jest tak niepokorny wobec swoich bohaterów. Ale po kolei.




O zimowej wyprawie czterech polskich himalaistów na Broad Peak w marcu 2013 roku słyszał chyba każdy, kto chociaż kątem oka zerka na jakieś wiadomości. Szczyt został zdobyty - po raz pierwszy o tej porze roku, jednak sukces został okupiony śmiercią dwóch z czterech członków eskapady. Z celem odnalezienia ciał ofiar tej tragedii kilka miesięcy później wyrusza kolejna wyprawa, do której na przyczepkę dołącza się Jacek Hugo-Bader i na kanwie wydarzeń z tej podróży pisze reportaż. O tragedii na Broad Peaku, o akcji poszukiwawczej, ale także o wspinaczce w ogóle, chorobie wysokościowej, alpinistycznych dramatach na przestrzeni ostatnich lat.

Wyrażenie na przyczepkę w tym przypadku wydaje się bardzo adekwatne. Reportażysta odstaje od hermetycznego świata himalaistów niezwykle wyraźnie i (mimowolnie czy celowo?) podkreśla to niemal na każdej stronie książki. Między nim a resztą ekipy nieustannie dochodzi do zgrzytów, niedopowiedzeń, to aż dziwne, że udało mu się w takiej atmosferze cokolwiek wydobyć z bohaterów, których opisuje. Nadaje to historii realistycznego wymiaru, ale jednocześnie mnie jako czytelnika nieco irytowało. Jednak nie mogę odmówić autorowi, że w ten tekst jest napisany bardzo dobrze, w charakterystycznym stylu.




Sama opowieść skupia w sobie wszystkie aspekty wysokogórskiej wspinaczki. Osnute wokół dramatu zimowego wejścia na Broad Peak. Jest tu radość z sukcesów, są rodziny drżące o życie swoich bliskich, bo ceną za źle postawiony krok nierzadko jest ludzkie istnienie. A oprócz tego szara codzienność himalaistów - warunki w obozach, garść informacji o sprzęcie, żmudne przygotowania, odmrożenia, choroba wysokościowa. Ja - osoba, która nawet nie otarła się o wspinaczkę i za żadne skarby świata nie wyruszy w tego typu wyprawę - odnalazłam w tej książce po trochu wszystkiego, co laik o tym sporcie chciałby się dowiedzieć. Jak odbierają reportaż osoby zaangażowane w ten temat? Delikatnie mówiąc, wzbudził on niemałe kontrowersje.

Gdy kończyłam lekturę Długiego filmu o miłości w Wysokich Obcasach (25 października) ukazał się wywiad z żoną Jerzego Kukuczki, wybitnego polskiego himalaisty, który przed laty zginął w jednej ze swoich wypraw, już po zdobyciu Korony Ziemi. To niesamowite, ile cierpliwości i wyrozumiałości miała w sobie ta kobieta. Kukuczka mówił, że w jego życiu najważniejsze są góry. Góry. To szalone, o tym właśnie szaleństwie jest reportaż Jacka Hugo-Badera, mimo chropowatości tej opowieści, polecam.


4 komentarze:

  1. Nie czytałem tej książki, ale spotkałem się z bardzo różnorodnymi komentarzami pod jej adresem, począwszy od pochwalnych peanów, skończywszy na oskarżeniach o plagiat. Jednego nie można zatem odmówić tej lekturze - na pewno wzbudza ogromne emocje, zarówno pozytywne jak i negatywne.

    Ciekawe czy autor od początku postanowił trzymać się na uboczu, odizolować się od reszty grupy - w sumie takie wyrzucenie za margines pozwala uzyskać nieco lepszą optykę, szerszą perspektywę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak za najlepsze reportaże uznaję te, w których autor wchodzi w możliwie bliską relacją z opisywanymi osobami, zyskuje ich zaufanie i swobodnie mu się zwierzają. Także ta szersza perspektywa dużo kosztuje reportażystę w tym wypadku...

      Usuń
  2. Przeczytałem 3 książki Jacka Hugo-Badera, zarażony opiniami jednej z moich wykładowczyń. Były one o tematyce rosyjskiej (oraz radzieckiej). Polecam Ci serdecznie "Białą Gorączkę". Lektura, jak dla mnie, ogromnie interesująca. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo mieszanych uczuć co do tej książki, przejrzałam już pozostałe tytuły w dorobku Hugo-Badera i zamierzam sięgnąć do kilku z nich przy nadarzającej się okazji.

      Usuń

Podpisz się, proszę.