niedziela, 20 września 2015

Szczepan Twardoch - Morfina



Ta książka chodziła za mną od bardzo dawna. Morfina i jeszcze Drach to dwie powieści autorstwa Szczepana Twardocha, które od momentu publikacji niezwykle mnie intrygowały. Swego czasu sięgnęłam po inną książkę pisarza i się ogromnie rozczarowałam. Mimo to dalej wierzyłam, że te dwie wymienione wyżej pozycje będą świetne - zgodnie z opiniami krytyków. To jaka okazała się ta osławiona Morfina?




Streszczenie mamy na okładce: miejsce akcji to Warszawa na samym początku wojny, a nasz bohater, nie zważając na wojenną zawieruchę, pielęgnuje swoje główne zainteresowania - kobiety i narkotyki (kobiety w liczbie mnogiej, a więc mają miejsce zdrady). Sytuacja w mieście z dnia na dzień się pogarsza, przebywanie w stolicy samo w sobie jest niebezpieczne, a jutro niepewne, jednak morfinista na głodzie nie zważa na nic. Mało obchodzi go żona i syn, kontynuuje swoje zabawowe tournee. O ironio, ta najbardziej lekkomyślna osoba w Warszawie zostaje zaangażowana w działania polskiego podziemia. Przebieg akcji, w których bierze udział, jest równie szaleńczy i chaotyczny, jak jego codzienne życie. Szybko, na krawędzi, bez trzymanki, po bandzie - to nie może i nie kończy się dobrze (niczym Wesele Smarzowskiego).

Ta absurdalna i niedorzeczna historia zawiera w sobie dwa niezwykle poważne tematy do rozważań. Czy osoby, których czyny powszechnie uznajemy za bohaterskie, to zawsze szlachetni ludzie, głęboko przekonani o słuszności swojego postępowania? A może to przypadkowe postacie? Ktoś, kto znalazł się we właściwym miejscu we właściwym czasie, mając za nic moralność, etykę i autorytety? Intrygujące.

Druga kwestia to narodowość, pochodzenie. Konstanty Willemann jest synem Niemki i Polaka. Gdzie ma się podziać ktoś taki w czasie polsko-niemieckiej wojny? Pytanie o patriotyzm w tym wypadku wprawia w konsternację, delikatnie mówiąc... Ta książka to prowokacja, którą w można śmiało postawić w jednym szeregu z Łaskawymi Littella.

Moim zdaniem Morfina to pozycja, która wpisze się do kanonu polskiej literatury. Świetnie napisana (chociaż ma bardzo przewidywalne zakończenie) odważnie przekroczyła pewne granice w pisaniu o drugiej wojnie światowej. Może karykaturalna, ale z pewnością i takie historie miały miejsce w 1939 roku - nie wszyscy bohaterowie byli kryształowi... A może w ogóle nie byli bohaterami?



Z tego miejsca chciałabym gorąco po raz kolejny zaprosić do obserwowania mojego profilu na instagramie. Znajdziecie tam między innymi regularnie pojawiające się takie oto książkowe wieżyczki (nie lubię słowa stos - ma negatywny wydźwięk w blogosferze, a poza tym kojarzy mi się wyłącznie z czarownicami) z lektur, za które się właśnie zabieram. Większość z nich pojawia się potem na blogu, niektóre krótko podsumowuje właśnie na instagramie. Tam też wrzucam zdjęcia z ciekawych miejsc (dużo Mazur ;) oraz polecam nie tylko książki i herbaty.

Na wieżyczce obok Morfiny znalazła się jedna z powieści Sarah Waters. Zdecydowałam się na jej lekturę z powodu fali zachwytów nad autorką przy okazji wydania w Polsce jednej z jej nowszych powieści. Niestety Ktoś we mnie to w moim odczuciu porażka na całej linii. Miałka, nudna fabuła, sztywni bohaterowie, rozwlekła narracja... Nie polecam. A u Twardocha fabuła wartka, bohaterowie intrygujący, narracja naprawdę dobra - czytajcie Morfinę. Ja poluję jeszcze na Dracha.

1 komentarz:

  1. zaczęłam czytać Morfinę wypożyczoną z biblioteki, a tu nagle przychodzi przypomnienie o konieczności zwrotu. Idę i chcę przedłużyć, ale nie mogę bo się już utworzyła kolejka oczekujących na tę pozycję. Bibliotekarka mówi: "jeśli szybko pani czyta, to jest kara 20 groszy za dzień nieoddania książki może pani przeczytać i oddać - ale Morfina jednych pochłonęła od razu, a inni potrzebowali czasu by się za nią zabrać; wielu mówi, że jest wspaniała, ale są i tacy, którzy uważają tę książkę za okropną i wulgarną". Hmmm :) Ustawiłam się w kolejce oczekujących. Zaintrygowałaś mnie swoim opisem, więc tym większą mam motywację, by Morfinę przeczytać...tym bardziej, że uwielbiałam felietony Twardocha w Polityce ;)

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się, proszę.