środa, 6 stycznia 2016

Newerly, Varga, Smith i Jonasson w skrócie



Od ponad roku na moim instagramie regularnie pojawiają się praktycznie wszystkie książki, które czytam (odpuszczam medyczne ;). Ogromną większość po ich przeczytaniu recenzuję na blogu bądź w krótkiej notce właśnie na insta. Uważnie przejrzałam te zeszłoroczne stosiki (niefajne słowo, nie znam lepszego) i wybrałam kilka książek, o których w skrócie chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć.




Igor Newerly - Chłopiec z Salskich Stepów

Piękna książka, którą z dzisiejszego zestawienia polecam najgoręcej. To fabularyzowane wspomnienia rosyjskiego lekarza spisane właśnie przez Igora Newerly, który wysłuchał ich, przebywając w obozie koncentracyjnym na Majdanku. Opowieść niesamowita, momentami zapierająca dech w piersiach, wzruszająca i zadziwiająca. O tym, jak pokrętne mogą być ludzkie losy. Do tego kolejna wspaniała historia spotyka czytelnika w posłowiu. Trudno uwierzyć, z pewnością warto przeczytać.




Krzysztof Varga - Masakra

Gdy wpisałam ten tytuł i autora w wyszukiwarkę, wyświetlają się opisy książki określające ją jako powieść drogi. Cóż, stawianie jej w jednym rzędzie z Odyseją czy W drodze Kerouaca jakoś mnie uwiera. Z całą sympatią do autora (zdobył moje uznanie Trocinami i, o dziwo, nie stracił po Karolinie), Masakra jest średnio udana. Świetna zabawa w rozpoznawanie knajp i innych miejscówek dla mieszkańców Warszawy, słodko-gorzki pijacki humor dla wszystkich i w sumie tyle. Można przeczytać, ale nie trzeba.




Zadie Smith - Lost and Found

Drogi Komitecie Noblowski, Zadie Smith jest wymieniana wśród kandydatek do waszej nagrody, ale wierzę, że śledzicie jej karierę dokładnie i nie przyznacie jej komuś, kto zalicza tyle wpadek. Jak już pisałam, nie mam wątpliwości, że to wyjątkowa pisarka, ale okrutnie nierówna. Pisze fantastyczne rzeczy równie często jak literackie buble. Te opowiadania są o niczym. Nieciekawe, o nudnej fabule i jakieś takie wycięte, wyrwane z otaczającej je rzeczywistości. Nie polecam. Sięgnijcie po O pięknie.




Jonas Jonasson - Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął

Zupełnie przypadkowo powyższe książki ułożyły się w kolejności od najlepszej do najsłabszej, z kolei z tą ostatnią mam problem, jak ją przedstawić. To powieść, która odniosła wielki sukces, nie zważam na to, że opiera się na oklepanym schemacie - lawiny wypadków, z których główni bohaterowie wychodzą bez szwanku, bo mają więcej szczęścia niż rozumu. Autor bardzo zgrabnie nakreślił pełną zwrotów akcji historię, która podobno wielu bawi do łez. Właśnie. Spodoba Wam, jeśli trafi w Wasze poczucie humoru. W moje nie trafia zupełnie. Doceniam tą książkę, ale jej siła leży w humorze, który zupełnie nie przystaje do mojego. Po prostu mnie nie śmieszyła, a takie jest jej zamierzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podpisz się, proszę.