Dużo czasu w święta spędziliście przed telewizorem? Ja w sumie niewiele (to zależy, jak zakwalifikować Netflixa?), za to sądzę, że Dorota Masłowska sporo i być może przygotowuje teksty doskonale podsumowujące to, co zobaczyła. Jej zbiór felietonów Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu to genialny przegląd i błyskotliwa krytyka kultury masowej - tego, co przede wszystkim zobaczycie w telewizji. Jest tutaj też kilka zjawisk pozatelewizyjnych jak np. gazetka Przyślij przepis.
Kojarzę Kuchenne rewolucje czy muzykę disco polo, ale przewija się przez tą książkę sporo programów, o których istnieniu nie wiedziałam albo znałam nazwę, ale zupełnie nie wiedziałam, o co w nich chodzi. Jednak to wcale nie przeszkadza w odbiorze tekstów - te o nieznanych bohaterach są równie ciekawe, śmieszne i pouczające. Jej opisy powalają mnie na łopatki - śmiałam się przy tej lekturze bardzo głośno. Z jednej strony Masłowska jest bezlitosna dla tych nienajwyższych lotów rozrywek, z drugiej - wpatruje się w nie jak zaczarowana! Bo to jednak wciąga. I bardzo dużo mówi o ludziach - najdoskonalsza analiza społecznych nastrojów, dążeń czy problemów.
Możesz co czwartek biegać do Zachęty (czy wstęp w czwartki jest ciągle bezpłatny?), co miesiąc być w teatrze i chodzić tylko do kin studyjnych. Ale większość Polaków ogląda telewizję i to przez wiele godzin w ciągu dnia. To takie lustro, w którym przeglądają się Polacy. Warto mieć jakieś pojęcie na ten temat - Dorota Masłowska przygotowała nam taki podręcznik. Ta lektura to świetna zabawa, ale spodziewajcie się po niej raczej gorzkiej refleksji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podpisz się, proszę.