Herbata Moja miłość robi wrażenie przede wszystkim estetyczne. Po nasypaniu jej do kubka naszym oczom ukazują się małe, poskręcane czarne listki, intensywnie czerwone, liofilizowane owoce róży, a pośród nich różowe, cukrowe serduszka. To dość popularna mieszanka, która w sklepach występuje pod serią innych, romantycznych nazw - zachęcam do przeszukania Internetu...
Herbaty czarne należy zaparzać w stosunkowo wysokiej temperaturze - 95 stopni. Jeśli chcecie zaserwować tą herbatę gościom, zaparzcie ją przy nich, gdyż cukrowe serduszka rozpuszczają się momentalnie. A to właśnie one są w tej mieszance najbardziej efektowne.
Napar ma klasyczny kolor i delikatny aromat. Cukrowe serduszka nadają słodkawy posmak, który łagodzi herbatę. Słodycz jest naprawdę delikatna i śmiało polecam tą mieszankę nawet tym, którzy uważają (jak ja), że cukier zabija (morduje z premedytacją!) smak herbaty. Świetnie sprawdzi się do deserów.
Zanim nie wspomniałaś o cukrze, to właśnie pomyślałam o jego zabójczej sile :) Herbata wygląda cudownie i przesłodko ! Serduszka są urocze! Herbata jest jak na mój gust iście walentynkowa i w sam raz na spotkanie zakochanych :)
OdpowiedzUsuńFajne te serduszka:) Chociaz nie wiem czy sie skusze, bo slodkie herbaty nie dla mnie. Ale prezentuje sie wspaniale:)
OdpowiedzUsuń