Sięgając po Zabić drozda Harper Lee, w głowie miałam już pokrótce nakreśloną fabułę na podstawie streszczenia z okładki i innych pobieżnych informacji, które do mnie dotarły (aczkolwiek nie czytałam żadnej recenzji). W małym miasteczku w Alabamie na początku lat 30-tych XX wieku czarnoskóry mężczyzna zostaje oskarżony o gwałt na białej kobiecie. Powszechnie szanowany Atticus Finch zostaje obrońcą mężczyzny w tej sprawie. Biorąc pod uwagę, że w ówczesnej społeczności podziały ze względu na kolor skóry mają ciągle jeszcze duże znaczenie, procesem żyje całe miasteczko, a jego konsekwencje odczuwane są daleko poza salą rozpraw.
Narratorką powieści jest córka adwokata (genialny zabieg!). Dziewczynka, która dopiero co rozpoczyna naukę w szkole, przedstawia historię ze swojej perspektywy: beztroskie dzieciństwo przestaje takie być, gdy jej ojciec decyduje się stanąć po stronie czarnoskórego mężczyzny.
Być może dlatego, że wiedziałam, czego się po książce spodziewać (wydarzenia okazały się być dość przewidywalne), moją uwagę przykuły wątki poboczne. Absolutnym bohaterem tej książki jest dla mnie adwokat, ale nie na sali sądowej, a w domu. Atticus Finch to według mnie ideał rodzica. Ma wspaniałe podejście do dzieci! Przedstawia im świat takim, jaki jest: nie dzieli go na ten dla dorosłych i odrębny dla dzieci. Nie koloruje przed dziećmi rzeczywistości, nie tworzy tematów tabu, cierpliwie wszystko tłumaczy. Traktuje je jako rozmówców równych sobie bez względu na ich wiek i powagę tematów, które poruszają.
Temat powieści jest bardzo poważny - dotyka ludzkiej moralności wobec konfliktów na tle rasowym. Jednak wbrew pozorom nie jest to lektura trudna i nieprzystępna. W końcu w dużej mierze opowiada o dzieciństwie i dorastaniu, co dostarcza wielu zabawnych sytuacji (przygotowania i samo przedstawienie teatralne, które ma miejsce pod koniec, sprawiły, że niemal popłakałam się ze śmiechu). Autorka znalazła złoty środek.
To piękna powieść: o rzeczach ważnych i, co wspaniałe, napisana prosto, bez patosu. W 1961 roku niedługo po wydaniu została uhonorowana Nagrodą Pulitzera. Co ciekawe, to jedyna powieść w dotychczasowym dorobku Harper Lee.
Wiecznie mam w planach tę książkę :) Może w końcu się doczeka...
OdpowiedzUsuńLubie książki, które poruszają ludzką moralność, chyba odważę się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń