Po tej herbacie spodziewałam się czegoś wyjątkowego. Połączenie pomarańczy z imbirem brzmi bardzo ciekawie. Na pierwsze spotkanie z Teekenne Orange & Ginger wybrałam się do parku. Pogoda sprzyja, należy z tego korzystać!
W opakowaniu w równym rządku znalazło się dwadzieścia kopert z torebkami z suszem. Roztaczają delikatny imbirowy aromat. Co kryją w sobie? W składzie znalazły się: hibiskus, jabłko, liście słodkiej jeżyny, imbir (11%), dzika róża, cynamon, aromat pomarańczy (6%), skórka pomarańczowa.
Herbatę przygotowałam tak, jak opisano to na opakowaniu. Rzeczywiście, można ją parzyć przez 8 minut, nawet dłużej. Nie wypłynie to niekorzystanie na smak.
Napój ma brązowy kolor, przełamany pomarańczowym refleksem. Pachnie pomarańczowo! A smakuje? Niezwykle oryginalnie! Bardzo cytrusowo, ze wskazaniem rzeczywiście na pomarańczę, a imbir nadaje jej pikantnego posmaku na koniec. To taki sok pomarańczowy, tyle że zdecydowanie bardziej naturalny i podkręcony imbirem. Nie jest kwaśny. Połączenie jest świetne, jestem zachwycona. To mieszanka zdecydowanie wyróżniająca się spośród innych owocowych herbatek, z charakterem.
To moje drugie baaardzo pozytywne zaskoczenie przy smakowaniu wrześniowych herbat od Teekenne. O pierwszym pisałam tutaj. Teekanne Orange & Ginger polecam zarówno jako napój rozgrzewający, jak i orzeźwiający. Dodatek imbiru do soczystej pomarańczy jest genialny. Oczywiście świetnie sprawdzi się na jesiennym spacerze ;)
Cały opis brzmi bardzo zachęcająco. Chętnie wypróbował bym tą herbatkę z plasterkiem pomarańczy oraz odrobiną goździków. Idealne na nadchodzący, chłodniejszy czas. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, to dobry pomysł na tą herbatę :)
UsuńTego smaku jeszcze nie znam. Muszę spróbować, imbir będzie w sam raz na nadchodzące jesienne chłody.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tommy z Samotni