poniedziałek, 29 grudnia 2014

Richmont Raspberry Pear oraz Richmont Mexican Dream



Marka Richmont do tej pory była mi znana tylko i wyłącznie z restauracji. Już dawno zauważyłam, że te herbaty są szeroko dostępne w różnych lokalach, ale nigdy nie spotkałam ich na sklepowych półkach. Tym bardziej ucieszyłam się, gdy otrzymałam paczkę z herbatami Richmont do degustacji w domu.




Na pierwszy ogień do spróbowania wybrałam dwie owocowe mieszanki, które nie zawierają herbacianych liści: Richmont Raspberry Pear oraz Richmont Mexican Dream. Pierwsza z nich opiera się na suszonej malinie, suszonej gruszce i jabłku oraz kandyzowanej papai, hibiskusie oraz aceroli. W drugiej, obok hibiskusa i suszonych jabłek, znajdziecie także skórkę pomarańczową, cynamon, suszone wiśnie, goździki, suszone owoce dzikiej róży - ten skład brzmi bardzo rozgrzewająco!



Obie mieszanki należy parzyć podobnie - wrzącą wodą w objętości około 350 ml przez niemal 10 minut. Tyle potrzeba, żeby owoce oddały do naparu całe swoje bogactwo smaku i aromatu. Herbatka Richmont Raspberry Pear przed zalaniem wodą pachnie słodko-kwaśnymi owocami, a w jej torebce wyraźnie widać cząstki składników, które w czasie parzenia pęcznieją. Napar nabiera pomarańczowej barwy, która układa się niejako warstwowo. Niestety traci cały aromat i smakuje dość płasko. Delikatne owocowe nuty wydają się być nieco rozwodnione...




Szczęśliwie to rozczarowanie pierwszą mieszanką szybko nadrobiła Richmont Mexican Dream. Już sama saszetka była niezwykle obiecująca: duże drobiny o korzennym zapachu przywodzące na myśl świąteczne wypieki. Aromat po zaparzeniu nie zniknął, przeciwnie - nasilił się, a sam napar nabrał intensywnej, rubinowej barwy.




Otrzymałam świetną, rozgrzewającą herbatkę - taką bezalkoholową wersję genialnie przyprawionego grzanego wina z łagodnie kwaskowatą nutą. Na zimowe wieczory, gdy za oknem mróz - coś wspaniałego!




Gorąco polecam Richmont Mexican Dream i już teraz zapraszam do śledzenia kolejnych moich wpisów - pojawią się tutaj kolejne herbaty tej marki. Jeśli nie wybieracie się do żadnej restauracji w najbliższym czasie, a chcecie spróbować którejś mieszanki z oferty Richmont w domu, polecam wizytę w sklepie internetowym.


1 komentarz:

  1. Ten "bezalkoholowy grzaniec" brzmi pysznie, zwłaszcza, że znowu plucha za oknem.

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się, proszę.