sobota, 13 grudnia 2014

Weekend w Rosji: Swietłana Aleksijewicz - Czasy secondhand Koniec czerwonego człowieka



Jeśli spodziewam się, że będę o danej książce pisała na blogu (nie piszę tutaj o każdej przeczytanej, te, o których nie przygotowałam notki, często pojawiają się na moim instagramie), robię sobie w trakcie lektury notatki. Pierwsze przemyślenia, które sobie zapisałam na temat Czasów Secondhand Swietłany Aleksijewicz, były mniej więcej takie, że tematyka tego reportażu nie jest uniwersalna, nie trafi do każdego. Wcześniejsze jej teksty (o doświadczeniach kobiet i dzieci z czasów wojny, a nawet o katastrofie w Czarnobylu) wydawały mi się możliwe do przełożenia na każdy język i na wrażliwość każdej narodowości. Czy da się pojąć i ogarnąć przemianę ustrojową, jaka dokonała się w Związku Radzieckim, jeśli nie przynależy się bezpośrednio do społeczności, która tego doświadczyła? Przewracając ostatnią stronę tego niesamowitego zbioru ludzkich głosów, mogę śmiało napisać, że tak. Swietłana Aleksijewicz to mistrzyni - potrafiła tego dokonać.




Ogromne komunistyczne imperium oficjalnie przestało istnieć w 1991 roku. Rozpadło się na szereg poradzieckich republik z największą Rosją na czele, co wprost wiązało się z transformacją ustroju w demokratyczny (przynajmniej z założenia). Od tamtej pory minęło już ponad 20 lat, czyli jedno pokolenie. Jedno pokolenie ludzi, którzy urodzili się i wychowali w nowej rzeczywistości, a ZZSR znają tylko z opowiadań rodziców i dziadków. Białoruska pisarka przeprowadziła setki rozmów zarówno z ludźmi z tego najmłodszego pokolenia, jak i z ich rodzicami i dziadkami. Zadeklarowała: Obiecuję - będą dwie opowieści. Chcę zostać chłodnym historykiem, a nie historykiem z płonącą pochodnią. Niech czas osądzi. Czas jest sprawiedliwy, tyle że nie ten całkiem bliski, ale odległy. Czas, w którym nas już nie będzie. Nie będzie naszych namiętności. Powstało monumentalne dzieło zawierające w sobie wszystkie możliwe perspektywy, z których można oceniać socjalizm.

Sentyment za okrutnymi czasami stalinowskich rządów na pierwszy rzut oka wydaje się być zupełnie niezrozumiały. Kto przy zdrowych zmysłach chce żyć w nieustannym strachu, biedzie, indoktrynacji pod rządami bezwzględnych przywódców? Wiele ludzi. Ci, dla których tamte warunki życia i tak były lepsze od obecnych. Ci, którzy nadal wierzą w idee, które głosili ówcześni decydenci. Ci, którzy czuli się wówczas bezpiecznie i byli pewni jutra. Ci, których najlepszy czas w życiu przypadł właśnie na tamten okres. Powodów jest naprawdę wiele.

Równie dużo argumentów mają ci, dla których dyktatura była koszmarem i, mimo ułomności kapitalizmu, są szczęśliwi, że przeminęła. Socjalizm pochłonął miliony ofiar, odebrał wielu ludziom dzieciństwo, miłość czy wolność. Okaleczył psychicznie i fizycznie. Nie brakuje w tym reportażu brutalnych opisów tortur i znęcania się nad tymi, którzy sprzeciwiali się ustrojowi. Jednocześnie pojawiają się głosy, że tamte praktyki nadal mają miejsce i są wymierzone w tych, którzy wychodzą przed szereg i walczą o prawdziwą demokrację. Jeśli człowiek wziął broń do ręki, to już nie będzie dobry. Nie uda mu się to - mówi jedna z bohaterek reportażu.




Można było się spodziewać, że ludzie będą wspominać polityczne manifestacje, wojenne doświadczenia czy warunki życia. Uderzające było to, że równie często pojawiały się dwa zupełnie inne tematy: miłość i literatura. W ogóle śmiem twierdzić, że to książka o miłości, o ludzkich relacjach, które stają się chyba jeszcze silniejsze w obliczu wszechobecnej śmierci, której widmo wisiało stale nad radzieckim człowiekiem. I książki. Proza i poezja. Rozmówcy Aleksijewicz stale cytują całymi fragmentami rosyjskie dzieła literackie... Niesamowite.

8 komentarzy:

  1. O tej książce w ogóle nie słyszałem, a wydaje się b. interesująca. Szczególnie podoba mi się to podejście, że czas i tak wszystko osądzi - niekiedy podobna sytuacja dotyka także dzieł literackich, tzn. ich wartość staje widoczna w pełnej krasie dopiero w momencie, gdy emocje jakie wzbudziła ta publikacja opadną i staną się historią. Tak było chociażby ze świetnym dziełem "Mefisto" młodego Manna.

    Jeśli chodzi o cytaty bądź całe ustępy danych dzieł literackich, to zawsze imponują mi ludzie, którzy potrafią je przywołać z pamięci w stosownej chwili. Ja mam bardzo słabą pamięć do wszelkich sentencji, maksym, etc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka została wydana niedawno, bodajże dwa miesiące temu.
      Ja również nie jestem w stanie zapamiętywać cytatów, nawet tych, które bardzo mnie poruszyły...

      Usuń
  2. Bardzo mnie cieszy Twoje dobre zdanie o tej książce, bo mam zamiar ją położyć pod choinkę. A po jakimś czasie pożyczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obdarowany, jeśli lubi reportaże, powinien być zachwycony ;) To naprawdę dobra rzecz.

      Usuń
  3. Myślę, że lubi. Poprzednio dostał dzienniki kołymskie i był zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, ty już o tym tak dawno pisałaś! Też tak dużo fragmentów podkreśliłaś/miałaś ochotę podkreślić/wynotowałaś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo fragmentów zaznaczyłam w tej książce ;) To źródło genialnych cytatów, których autorami są zwykli ludzie i to jest niesamowite!

      Usuń
    2. Racja :) A ze wstępem Aleksijewicz to już w ogóle było ciekawie, cały był godny zapamiętania. Pięknie napisany i rzeczywiście treściwy, bez frazesów. Taki... w punkt :)

      Usuń

Podpisz się, proszę.