poniedziałek, 14 lipca 2014

Sencha Lemon



Obok czarnej herbaty Chopin, w tej samej paczce znalazła się także zielona: Sencha Lemon. W mieszance oprócz pokruszonych, cienkich jak igiełki herbacianych listków znalazły się także (adekwatnie do nazwy) trawa cytrynowa i skórka cytryny. Trochę trudno mi określić zapach suszu - wydaje mi się, że przesiąkł aromatem tego, co znalazło się w trzecim opakowaniu w tym prezencie (o tym już wkrótce), aczkolwiek cytryna jest z pewnością świetnie wyczuwalna.






W kilku kolejnych parzeniach szukałam najlepszego sposobu na tą herbatę. Jak każdą zieloną mieszankę przygotowywałam ją wodą o raczej niższych temperaturach, idealne w moim odczuciu okazało się 70 stopni, w których nabiera głębi - powyżej tej temperatury ta herbata wydawała mi się płaska, nijaka i cierpka. Napar po dwóch minutach pachnie słodkawo, bardzo delikatnie. Smakuje cytrynowo, ale bez obaw - nie jest kwaśny. Nie gorzknieje.




Gorąco polecam Senchę Lemon Waszej uwadze. To bardzo prosta mieszanka, składniki nie są specjalnie wyszukane - w tym tkwi jej siła. Nie jest przekombinowana. Bardzo przyjemna w smaku herbata do popijania w czasie upałów!


1 komentarz:

  1. A takie właśnie herbatki lubię najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się, proszę.