poniedziałek, 1 grudnia 2014

Bastek Black Island



Dzisiaj jeszcze raz na blogu pojawi się nieco lokalnego patriotyzmu, a mianowicie herbata pakowana na Mazurach. Dodatkowo zaparzyłam ją w nowym zaparzaczu - pięknym prezencie, który otrzymałam z okazji niedawnych urodzin.




Bastek Black Island to czarna liściasta herbata zamknięta w prostym opakowaniu, ale za to pełna dodatków. Oto skład: mieszanka herbat czarnych, malina 2%, skórka cytryny 2%, skórka grejpfruta 2%, żurawina 2%, ananas 2%, kardamon 2%, brzoskwinia 2%, jabłko 2%, imbir 2%, hibiskus 2%, pigwa 2%, aromaty. Susz pachnie oszałamiająco - gdzieś na pograniczu słodkiego i kwaśnego z wyraźną nutą przypraw.




Herbatę parzyłam wrzątkiem przez niecałe 3 minuty. Powoli woda nabrała głębokiego brązowego koloru, przełamanego czerwonawą barwą. Napar pachnie bardzo delikatnie, trochę owocowo. Podobnie smakuje: to klasyczna czarna herbata z owocowym posmakiem (raczej słodszym) z wyraźną, ale ciągle łagodną nutą przypraw na końcu. Kardamon i imbir robią tą mieszankę. Całość wypadła naprawdę super.




Polecam. Bastek Black Island to świetna herbata, której rozgrzewające składniki świetnie sprawdzą się teraz, gdy za oknem warunki są tak niesprzyjające. Przyniesie Wam trochę wakacji, gwarantuję!




Czy to herbaciane zwierzątko nie jest słodkie? Uśmiecham się za każdym razem, gdy na nie patrzę :)

2 komentarze:

  1. jak dla mnie zaparzacz świetny, chociaż osobiście nie preferuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, te zwierzako - zaparzacze bardzo fajne są, od razu oczy się śmieją! :)

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się, proszę.