Wiosenna Tęcza z racji nazwy to dość przewrotny wybór jak na ta aurę, którą mamy za oknem. Bardzo źle znoszę zimę, więc każdy promyczek ocieplenia, chociażby z herbaty, jest dla mnie ważny. O tym, że sięgnęłam po tą paczkę herbaty, zadecydowało przede wszystkim to, że jest zielona - a takiej właśnie zaczynało mi brakować. Od zielonej herbaty niezmiennie od lat zaczynam każdy dzień. Oczywiście doceniam pozostałe gatunki, ale w porannym zaspaniu (nieprzytomności wręcz) wyraźny smak akurat tego naparu budzi mnie najlepiej.
Opakowanie Wiosennej Tęczy wyjęłam z pięknie zapakowanego zestawu czterech różnych herbat z jednej herbaciarni. Na pierwszy rzut oka to niemal taka sama mieszanka jak Sencha Truskawka w Śmietanie. W jej skład wchodzi zielona herbata, cząstki truskawki (truskawkowych herbat ciąg dalszy!), płatki słonecznika oraz bławatka (tylko tego ostatniego nie ma w Senchy Truskawka w Śmietanie). Jednak jeśli dokładnie obejrzymy susz, okazuje się, że listki herbaty są zdecydowanie inne. To tak zwany gunpowder (proch strzelniczy) czyli listki zwinięte w kulki o małej średnicy, twarde, szaro-zielone. W poprzedniej herbacie listki były proste jak druciki, połamane, bardzo różnej długości.
Zielona herbata, która znalazła się w Wiosennej Tęczy pochodzi z chińskiej prowincji Anhwei (Anhui). Herbatę perłową (bo takie jest dokładne tłumaczenie jej chińskiej nazwy Zhu Cha) produkuje się także w sąsiedniej prowincji Zhejian. Wytwarzana jest podczas bardzo krótkich zbiorów.
Napar ma właściwy zielono-brązowawy kolor, truskawka nadaje mu słodkawego zapachu. Mimo tych samych łagodzących dodatków smaku jest wyraźniejsza od Senchy Truskawki w Śmietanie. Także polecam ją jako dobrą i intensywną zieloną herbatę z nieco słodkim aromatem. Dla mnie to idealny napój na początek każdego dnia.
Fajny tekst:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że rzeczywiście truskawki masz pod dostatkiem:)
Herbaty z bławatkiem mi smakują i lubię je też przez te ładne płatki. Parzyłam swoją w szklance i mogłam się długo "zagapiać" jak mi to wszystko ładnie kolorowo wygląda.
Zauważyłam, że duże znaczenie ma dla mnie nie tylko smak i zapach herbaty, ale także jak wygląda przed i po zaparzeniu - czy "cieszy oko" :)
Usuń