czwartek, 7 sierpnia 2014

Joanna Bator - Rekin z parku Yoyogi



Twórczość Joanny Bator poznaję w dość niestandardowej kolejności, aczkolwiek nie czuję, żebym coś z tego powodu traciła. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby (tak jak ja) przeczytać najpierw Chmurdalię, a dopiero później Piaskową Górę, a całość poprzedzić Ciemno, prawie noc. I tak oto mam za sobą lekturę Rekina z parku Yoyogi, chociaż jeszcze nie poznałam Japońskiego wachlarza. Na tym polega klasa autorki - każdy z jej utworów broni się sam, bez zaplecza poprzedniej książki.




Rekin z parku Yoyogi to zbiór tekstów szeroko traktujących o współczesnej japońskiej kulturze, szczególnie o tym, co nie przystaje do europejskiej wersji świata. Raczej dla osób, które Japonią interesowały się do tej pory średnio - wówczas mają szansę na element zaskoczenia, zapoznając się z tą serią nowości i kuriozów. Wytrawni znawcy Kraju Kwitnącej Wiśni mogą być rozczarowani. Pod tym względem uplasowałam się gdzieś pośrodku - o przytoczonych zjawiskach już słyszałam, ale nie miałam okazji obcować z tak wnikliwą ich analizą.

Należy przygotować się na dużą dawkę emocjonalności ze strony autorki. Niemal każda opowieść jest poniekąd naznaczona jej osobistymi przeżyciami, także doświadczeniem trzęsienia ziemi z 2011 roku, mnóstwo tu nawiązań do sytuacji z jej życia. Bator opisuje tutaj swoją Japonię - wypełnioną wątkami autobiograficznymi. Nadaje to książce autentyczności, pisarka nie sili się na nieszczery obiektywizm i to bardzo cenię.




Sposób opowiadania Joanny Bator o Japonii, plecenie historii w typowy dla niej sposób i zderzenie tamtejszej rzeczywistości z naszym rodzimym podwórkiem - wszystko to podobało mi się bardzo. Czytało mi się świetnie, ale niestety nie do końca (dosłownie). Książka została podzielona na trzy części, trzecia z nich skupia się na jednym tylko zjawisku - otaku (nawet nie podejmuję się tłumaczenia, na czym to polega). Pierwsze dwie części były różnorodną lekturą, ale monotonia tej ostatniej po prostu mnie znudziła. To zdecydowanie nie był mój temat. Także zachwycam się Rekinem z parku Yoyogi w dwóch trzecich.






Dodatkowo dużym atutem książki jest opatrzenie jej dobrymi ilustracjami, a nawet krótki komiksem. Oczywiście byłam także niezmiernie ukontentowana felietonem, w którym zostało opisane japońskie spotkanie przy herbacie! Myślę, że argumentów za tym, żeby sięgnąć po tą książkę jest wystarczająco dużo.




P. S. Jak na potwierdzenie tego, co przeczytałam o honorowych samobójstwach Japończyków, natknęłam się przed chwilą na ten artykuł.

4 komentarze:

  1. Moze kilka slow o' japonskim spotkaniu przy herbacie'? pozdrawia herbata blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za wizytę na moim blogu! Jest mi bardzo miło.
      Joanna Bator opisuje japońskie spotkanie przy herbacie jako swego rodzaju wizytówkę tamtejszej kultury, spotkanie, na którym obcokrajowiec może trafić do intymnego świata Japończyków. Jest zachwycona samym rytuałem. Także można tu przeczytać o emocjach towarzyszących takiemu spotkaniu, ale niestety nie dowiadujemy się, jakiej herbaty pisarka próbowała.

      Usuń
  2. Wydaje się, że jeśli chodzi o samobójstwa, to Japończycy nie mają sobie równych w tej materii - na własną rękę z tego świata często odchodzili też wielcy pisarze. Warto wspomnieć o Yasunarim Kawabacie, laureacie literackiej Nagrody Nobla, czy jego młodszym przyjacielu Yukio Mishimie.

    Z prozą Pani Bator jeszcze nie obcowałem, chociaż cały czas mam ją w planach, chociaż akurat kulturę Japonii wolę poznawać za sprawą tamtejszej literatury (serdecznie polecam choćby wspomnianych Kawabatę oraz Mishimę; do grona godnych uwagi dorzuciłbym jeszcze Tanizakiego i Sosekiego).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że japońska literatura to dla mnie ciągle jeszcze wielka niewiadoma. Jestem bardzo wdzięczna za podsunięcie listy autorów :) Będę wypatrywać w bibliotece.
      Jestem bardzo ciekawa, jak wobec tego zapatrujesz się na prozę Murakamiego? Bator pisze, że ten świetnie znany na świecie autor tak naprawdę w ogromnej mierze wyłamuje się z konwencji japońskiej literatury, nie przystaje do niej.

      Usuń

Podpisz się, proszę.