wtorek, 31 grudnia 2013

Green Hills Malina & Kardamon | Czytelnicze podsumowanie 2013 roku

W ostatnim poście w 2013 roku będzie zarówno herbaciano i książkowo. Na początek ciekawa owocowa herbatka, a poniżej moje czytelnicze podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy.




Pamiętacie herbatkę Green Hills Gruszka & Karmel? Nie? Ja szybko o niej zapomniałam, bo oceniłam ją jako bardzo nijaką. I dlatego sięgając po kolejną mieszankę z tej serii - tym razem Green Hills Malina & Kardamon, byłam nastawiona baaardzo sceptycznie. A jakie miłe zaskoczenie mnie spotkało!




W składzie tej herbatki znajdujemy, oprócz maliny i kardamonu, hibiskus, jabłko, liść słodkiej jeżyny (składnik znany z Teekanne Mint & Honey), skórkę pomarańczy, płatki róży i aromaty. Susz zamknięty jest w torebkach piramidkach, które pachną po prostu obłędnie. Słodko, malinowo, aż chce się je zjeść.

Po długim zaparzaniu (wrzątkiem przez 8-10 minut) uzyskujemy soczyście różowy napój. Smakuje bardzo owocowo, delikatnie słodko, po prostu w sam raz. Kardamon jest wyczuwalny jako lekko pikantna nutka pod koniec. Świetne połączenie!

Bardzo polecam! Na orzeźwienie po sylwestrowej nocy, do noworocznego obiadu, do słodkiej kolacji. Amatorom owocowych herbatek oraz tym, którzy od nich stronią, bo zwykle się nimi rozczarowują - ta jest naprawdę smaczna!





Czytelnicze podsumowanie 2013 roku

Wpisuję do kalendarza tytuły wszystkich przeczytanych książek, więc bez problemu mogę przytoczyć tutaj te, które w ubiegłych dwunastu miesiącach zrobiły na mnie najlepsze wrażenie.

Najwięcej czytam powieści, więc z tego gatunku pochodzi większość moich tegorocznych faworytów. W tym roku po wcześniejszej lekturze Ciemno, prawie noc sięgnęłam po dwie pozostałe pozycje dopełniające trylogię wałbrzyską czyli Piaskową Górę oraz Chmurdalię Joanny Bator. Zapewniam, że są równie genialne. Spośród polskich autorów zachwycił mnie po raz kolejny (po niegdyś przeczytanych Balladynach i romansach) Ignacy Karpowicz. Tym razem Cudem.

Podjęłam się kilku powieści Margaret Atwood, której twórczość poznałam kilka lat temu poprzez Rok potopu. Oryks i Derkacz, który powstał wcześniej i do których Rok potopu silnie nawiązuje, przypadł mi do gustu najbardziej. Ostatecznie przekonał mnie do siebie John Irving powieścią W jednej osobie, po raz kolejny podejmując się tematów trudnych i nadając im nową perspektywę. Poprzez Trafny wybór J.K. Rowling udowodniła mi, że jest życie po Harrym Potterze i to było super. Z klasyki sięgnęłam do Myszy i ludzi Johna Steinbecka, która jest historią ponadczasową i naprawdę wartą poznania.

Nie zraził mnie (przeciwnie!) przepastny tom Wyznaję Jaume Cabre, o którym wspomniałam już przy okazji książek o zabójczej miłości.

W tym roku przeczytałam także Listy do domu Sylvii Plath, o której ostatnio pisałam. Na wakacjach był ze mną Dziennik Mistrza i Małgorzaty autorstwa państwa Bułhakowów - pozycja obowiązkowa dla wielbicieli rosyjskiej literatury.

Zachwyciły mnie także dwa zbiory reportaży: Gottland Mariusza Szczygła oraz Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy Swietłany Aleksijewicz. Aleksijewicz uważam za reporterkę wybitną, jedyną w swoim rodzaju. Wojna nie ma w sobie nic z kobiety pozostaje dla mnie najbardziej poruszającym reportażem, który miałam okazję przeczytać w swoim życiu.

Doceniłam także zbiór różnych tekstów (reportaże, eseje, felietony) Wacława Radziwinowicza. Gogol w czasach Google`a to niesamowity portret dzisiejszej Rosji.

A na koniec chciałabym jeszcze raz rozpłynąć się nad fenomenalnym Jeśli zimową nocą podróżny... Italo Calvino. Życzę Wam w Nowym Roku samych wartościowych książek!

2 komentarze:

  1. szczerze powiem, że nie wiedziałam, że masz takiego bloga, a i bardzo mi się podoba. i dobrze, że przeczytałam notkę, gdzie piszesz o bator bo ja czytałam tylko jej felietony w Bluszczu. i tak się przykładam teraz do jakiejś beletrystyki (kończę dzienniki Osieckiej) bo już mam dość lektury literatury faktu, już tym rzygam. więc chyba coś bator byłoby ok, hm? w tym roku karpowicz wydał też ości (krytyka zachwycona), ja niekoniecznie. szczęśliwego nowego roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bator gorąco Ci polecam :) Ości czekają już w kolejce do przeczytania na mojej półce. Starałam się nie czytać recenzji i mam nadzieję na ciekawą lekturę.

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się, proszę.