czwartek, 15 maja 2014

After Five



W tym zestawie z opisu na opakowaniu najciekawsza wydała mi się herbata After Five i jej degustację zostawiłam sobie na koniec. Szczęśliwie intrygujący opis nie okazał się tym razem rozczarowaniem! Wręcz przeciwnie, to bardzo ciekawe połączenie.




Po otwarciu paczuszki naszym oczom ukazuje się mieszanka w nieco maskujących kolorach - szaro-brązowo-zielona. Susz pachnie miętowo, ale w taki ostry, gryzący sposób. Bardzo wyraziście. Po chwili wyczuwam w tym aromacie także czekoladową nutę. Odzwierciedla to skład mieszanki: mięta, czekolada, czarna herbata.




Zapowiada się ciekawie. Parzę wodą o temperaturze nieco niższej od wrzątku (dywagacje na temat białego wrzątku tutaj). Po trzech minutach otrzymuję napar o kolorze klasycznej, czarnej herbaty, jednak gdy się mu przyjrzymy, da się zauważyć wyraźny, zielony refleks, który jest zasługą mięty. Aromat jest bardzo delikatny, za to smak - świetny. Rzeczywiście czekoladowy! Dzięki mięcie orzeźwiający i lekki. Wszystko w osnowie herbaty. Podoba mi się to bardzo.




After Five to odzwierciedlenie czekolady z miętowym nadzieniem - jako napój. Niesamowita gratka dla fanów tego deseru. Niektórym być może nawet wystarczy słodkości po tej herbacie. Ja preferuję zestaw z dodatkiem jednej, malutkiej kostki gorzkiej czekolady... Może dwoma... ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podpisz się, proszę.